Korzystając z muzycznej spuścizny Flying Lotusa i Gaslamp Killera, a także własnych wizjonerskich pomysłów nagrał muzyczną lekcję historii podlaną sowicie szaloną psychodelią. Krążek „A sufi and a killer” to wspaniała muzyczna wyprawa po najważniejszych gatunkach muzycznych. Pomysł, zdawało by się karkołomny i niemożliwy do wykonania, jednakże elementem, który wszystko doskonale spaja w jedną całość jest hipnotyczny wokal Gonjasufiego.
Rockowy riff („SuzieQ”), bluesowa zagrywka („Ageing”), a nawet soulowe odloty („Change”) brzmią niczym hipnotyzująca mantra oparta na tłustym bicie. Doskonałym uzupełnieniem tej mieszanki stanowią utwory „Kowboys & Indians”, nawiązujący do klimatów world music, psychodeliczny „Dust”, który sprawia, że unosimy się w powietrzu oraz utrzymany w funkowym duchu „Candylane”, napędzany cudownym basem. Brudne melodie oparte na abstrakcyjnie hip hopowym rytmie sprawiają, że czernieją nam uszy, pokrywając się niemożliwą do usunięcia warstwą audiofilskiej przyjemności.
Autentycznie wizjonerskie dzieło. Wspaniała fuzja hip hopu i eksperymentalnej elektroniki ze spuścizną muzyki z Delty Mississpi. Przytłumione brzmienie, wokalny flow, wspaniałe nawiązania sprawiają, że nawet Ron Kovic klęknął przed „A sufi and a killer”.
Gonjasufi – A sufi and a killer
Autor: Łukasz Michalewicz