Od początku grali dla nas lokalni przedstawiciele tej kultury – DJ Danek (z którym headliner niedawno nagrał kawałek “Ból”) oraz NNFOF. Przygotować publiczność do występu Małpy miał Smackey ze swoimi hajpmenami, Maksem Białym i Witkiem, a także duet ASK/CBH, który jednak się nie pojawił. Na szczęście Smackey wykonał swoje zadanie tak, że toruński raper od samego początku występował już przed “rozpaloną” publicznością, która liczyła według organizatorów 350 osób.
Małpa, razem ze wsparciem ze strony Jinxa i DJa Chwiała (The Returners), zagrał większość piosenek ze swojej debiutanckiej płyty “Kilka numerów o czymś”, jednak mogliśmy także wysłuchać innych produkcji, np. “Lamusów”. Był to niewątpliwie koncert charakteryzujący się rzadko spotykaną, pozytywną energią, której w dużym stopniu dostarczały również puszczane przez DJa Chwiała klasyki rapu, choćby “M.O.P. – Ante Up”. Jinx zaś przyznał, że rzeczywiście “zrobili większy hałas niż pozwalał akustyk”.
Sam artysta stwierdził, zapytany o podsumowanie imprezy, że “okazuje się, że każdy koncert w Zielonej Górze będzie za***isty ” oraz wyraził chęć wystąpienia w naszym mieście po raz kolejny po wydaniu nowej płyty, Proximite.
Autor: Eliasz Chmiel/fot. Eliasz Chmiel