Paryż. Dzielnica Montmartre. Rok 2003. Po latach niechcianej rozłąki, dwie siostry – Bianca „Coco” i Sierra „Rosie”, spotykają się w mieszkaniu Sierry, by tam zmaterializować dźwięki, które od lat powstawały w ich bajecznie kreatywnych głowach. Jako, iż są kobietami, nie powinien dziwić fakt, że miejscem, które wybrały do muzycznych eksperymentów była..łazienka w mieszkaniu Sierry. Dodatkowo siostry wyposażyły swoje „studio nagrań” w dziesiątki grających zabawek, które – wydając najrozmaitsze dźwięki – stworzyły linię melodyczną do wszystkich utworów zawartych na pierwszej płycie sióstr. Najbardziej charakterystycznym i rozpoznawalnym dźwiękiem wydaje się być odgłos niemal nieustannie chrumkającej zabawki – świnki. Muzyka malowana zabawkami w połączeniu z unikatowym głosem Coco i operowym wokalem Rosie brzmi niekonwencjonalnie, a nawet dziwacznie.
Eklektyczna mieszanka słów i dźwięków zawarta na każdej z czterech dotychczas wydanych płyt sprawia, że ten niezwykły duet wychodzi daleko poza ramy gatunkowe muzyki i tworzy coś znacznie większego. Ich utwory są wyzwaniem. Wyzwaniem dla naszej wyobraźni. Zachwycającym jest, że słuchając muzyki nawet najbardziej nietypowe i niepasujące do siebie dźwięki potrafią tworzyć zaskakująco dobrą całość. Z kolei teksty piosenek, pełne metafor i niebanalnej poezji sprawiają, że siostry nie są tylko zwyczajnym duetem muzycznym.
CocoRosie to mieszanka pieśni, hip – hopu, reggae aż po folk i operę. To połączenie kobiet delikatnych, czarujących, o niewinnych dziewczęcych głosach, kruchych i nieuporządkowanych zarazem. Emocje sióstr, wyczuwalne w każdym wyśpiewanym słowie, są tak eteryczne, że słuchacz, pojawiając się w zasięgu ich muzyki, czuje się subtelnie muśnięty ich światem i zaproszony do ich różowej wanny w kobiecej łazience.
Najnowszy krążek CocoRosie zatytułowany „Tales of a Grass Widow” ukaże się 27 maja. Jednak już teraz możemy zapoznać się z „Gravediggress” – pierwszym singlem artystek.
Autor: Wioleta Patyk