Zaczęło się od mocnego urzeczenia zielonogórzan. Pierwsze dwa sety akademicy wygrali do 22 i przez cały czas kontrolowali przebieg rywalizacji. Role odwróciły się w trzeciej odsłonie, kiedy goście przyzwyczaili się do warunkach panujących w hali przy ulicy Szafrana i rozbili naszych do 19. – Uporządkowaliśmy naszą grę i zaczęliśmy grać lepiej – wyjaśnił po meczy Stanisław Szablewski, trener Olimpii.
Wysiłki zawodników z Sulęcina zniweczyła dobra gra zielonogórzan, którzy w czwartym secie zwyciężyli do 22 oraz… pomyłki sędziowskie. Po zakończonej rywalizacji zawodnicy gości wsciekli schodzili do szatni, część z nich kłóciła się z ekipą sędziowską, Radosławem Magierą i Barbarą Pakułą. Gorąca atmosferę uspokajał Roman Bartuzi, kapitan Olimpi.
– Nie nosze okularów, ale ślepy nie jestem, błędów nie widziałem – przekonywał Tomasz Paluch, trener AZS UZ Zielona Góra. – Derby rządzą się swoimi prawami – dodał.
Za tydzień akademicy wyjeżdżają do Lubina, gdzie zmierzą się z tamtejszym CUPRUM.
Autor: Karol Tokarczyk