Bez nominalnego atakującego, z grającym trenerem na pozycji libero, który na ligowe parkiety wrócił po prawie rocznej przerwie. W takich okolicznościach AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego pokonał wicelidera grupy 4 II ligi Chrobrego Głogów 3:1!
Jak przyznał sam trener, trema związana z powrotem na boisko była, choć trzeba przyznać, że dla kibiców raczej niewidoczna. Zasowski swoim doświadczeniem umiejętnie kierował poczynaniami młodszych kolegów, a spokój i jakość w przyjęciu pozwalała na wiele rozgrywającym. Efekt? Świetne otwarcie meczu i prowadzenie z Chrobrym Głogów 2:0 po pewnych triumfach w pierwszym i drugim secie, odpowiednio do 18 oraz do 20.
Chrobry wyglądał na zespół, który zlekceważył przedostatni zespół w tabeli. Akademicy słabiej zaczęli trzecią odsłonę, w której przegrywali już 10:16, ale potrafili zbliżyć się nawet na punkt do rywali – 20:21. Końcówka tej partii znów należała jednak do podopiecznych Dominika Walencieja, którzy wygrali 25:21. AZS prowadził, ale już tylko 2:1.
W czwartej odsłonie akademicy początkowo znów musieli gonić swoich rywali, ale druga połowa seta była w ich wykonaniu koncertowa. Świetnie zagrał Jakub Skadorwa, bardzo dobrze na pozycji atakującego spisał się Kamil Chojnacki. Nominalnie… środkowy. AZS przed meczem został z jednym atakującym – Sebastianem Groblewiczem, który ze względu na kontuzję poczynania kolegów oglądał jednak jako rezerwowy. W takich okolicznościach akademicy wygrali czwartą odsłonę 25:22 i cały mecz 3:1!
To piąta wygrana akademików, a po meczu rozmawialiśmy z grającym trenerem zielonogórzan.
Wiktor Zasowski, grający trener AZS UZ: – Wiem, ze chłopcy też oczekują, że pomogę i staram się to robić jak najlepiej, no i był ten stresik, ale z czasem to puszczało i dobrze wyglądało to na boisku. Konsultowałem się i z Robertem Bitnerem i z Maćkiem Januszewskim. Generalnie na dłuższą metę nie polecam, ale nie ma wyjścia. Musimy grać.
Więcej o tym spotkaniu w Szatni Akademików. Przypominamy, audycja w Radiu Index w poniedziałek o 13:00.