Zawiedli się ci zielonogórscy kibice, którzy liczyli, iż w meczu memoriałowym im. dra Lecha Birgfellnera Zastal zrewanżuje się Basketowi za porażkę w ostatnim sparingu i odniesie zwycięstwo. Ekipa ze stolicy Wielkopolski zwyciężyła 76:55.
Wynik spotkania otworzył Rafał Bigus, zdobywając dla ekipy PBG Basketu dwa punkty. Później poznanianie systematycznie powiększali swoje prowadzenie, wykonując czyste rzuty za trzy punkty i prowadząc po trzech minutach 9:1. Zastal popełniał błędy – tracił piłki, miał sporo niecelnych rzutów a najlepszym zagraniem w pierwszej kwarcie tego spotkania był efektowny wsad Łukasza Wiśniewskiego.
Zielonogórzanie przeplatając grę chaotyczną z dobrze poukładaną na przerwę chodzili jedynie z sześciopunktową stratą do rywala – tablica świetlna pokazywała wynik 20:26.
Druga kwarta zaczęła się od celnego rzutu drużyny z Poznania. Zielonogórzanie grając dynamicznie i ambitnie na pięć minut przed końcem pierwszej połowy doszli przeciwników na trzy punkty – wynik 33:36. Na 20 s przed końcem kwarty za pięć fauli spada jednak Paweł Wiekiera.
Z Zastalowców jakby zeszło powietrze i Basket ponownie odskoczył. Ostatecznie, po rzutach wolnych Rajewicza, drużyny schodzą na przerwę przy wyniku 44: 40 dla PBG Basketu.
W pierwszej połowie obie ekipy zaprezentowały kilka ciekawych akcji, twardą walkę o piłkę, ale również sporo niecelnych rzutów. Ogólnie jednak ta część meczu mogła się podobać.
Kolejna kwarta była w wykonaniu Zastalu najgorsza w całym meczu. Niecelne podania, rzuty za trzy (nawet z czystych pozycji), straty, nieudane szybkie ataki i problem z wykonywaniem rzutów wolnych – to mankamenty zielonogórskiej ekipy.
Podopiecznym Tomasza Herkta nie wychodziło dosłownie nic, co pozwoliło poznanianom odskoczyć aż na 13 pkt. (40:53). Pierwsze punkty dla Intermarche Zastalu zdobył Rafał Rajewicz, ale dopiero po 5 minutach trzeciej kwarty. Marazm, jaki zapanował w naszej drużynie sprawił, że tą ćwiartkę meczu przegraliśmy aż 8:20. Goście prowadzili już 64:48.
Ostatnia kwarta nie przyniosła większych zmian, choć zaczęła się od ładnej i składnej akcji zielonogórzan, zakończonej punktami Rajewicza. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 55:76.
Zielonogórzanom w tym meczu nie brakowało ambicji, o czym może świadczyć twarda walka pod koszami i o każdą piłkę. Jednak szybka i dobra gra zbyt często przeplatała się z chaotyczną i indywidualną.
Największym mankamentem w grze zielonogórzan były rzuty wolne – z wykonywanych 38 do kosza wpadło jedynie 13 (34%). Najlepiej w naszej ekipie zaprezentował się nowy nabytek – Łukasz Wiśniewski.
Pod koszami walczył Rafał Rajewicz, łapiąc wielokrotnie rywali na faule, ciekawą grę pokazał również Łukasz Wilczek. Widać, że w naszej młodej drużynie jest potencjał, który miejmy nadzieję ukaże się w pełni w trakcie sezonu.
Intermarche Zastal – PBG Basket 55:76 (20:26, 20:18, 8:20, 7:12)
Intermarche Zastal: Wiśniewski 18 (1), Wiekiera 11 (1), Rajewicz 10, Sarzało 7 (1) Ł. Wilczek 3 oraz Taberski 4 (1), Chodkiewicz 2, Wróbel 0, Szepczyński 0, Łojko 0.
(Wyjściowa piątka: B. Sarzało, R. Rajewicz, P. Wiekiera, Ł. Wiśniewski, Ł. Wilczek)
PBG Basket: Flieger 15, Brannen 12 (2), Radwan 11 (3), Szawarski 7, Bigus 5 oraz McLean 9, Mowlik 6 (2), Dudek 3 (1), Metelski 4, Prus 4, Smorawiński 0. Autor: Weronika Górnicka