Wygrać w Hali Mistrzów drugi rok z rzędu, z liderującym Anwilem? Tak! Orlen Zastal z dwójką nowych graczy w składzie pokonał we Włocławku ekipę gospodarzy 76:66!
Orlen Zastal zaczął mecz w składzie z Veljko Brkiciem w pierwszej piątce. Po „trójce” Kamila Łączyńskiego gospodarze prowadzili 14:8. W tym momencie zielonogórzanie zanotowali serię 7-0 i 1,5-minuty przed końcem pierwszej kwarty, po celnym rzucie za 2 pkt. Sindariusa Thornwella wyszli na pierwsze, jednopunktowe prowadzenie. Pierwszą kwartę punktem wygrał jednak Anwil, 17:16.
Jeszcze w pierwszej kwarcie na parkiecie pojawił się kolejny nowy zawodnik Zastalu. Ty Nichols „przywitał się” trójkami. Pierwszy rzut z dystansu trafił pod koniec pierwszej kwarty, a dwie kolejne w drugiej. Po jego akcji 3+1 Zastal znów wyszedł na prowadzenie, które utrzymał do przerwy. I którego już nie oddał. Zielonogórzanie do szatni zeszli z wynikiem 42:35. „Nowi” mogli się podobać. Świetnie obsługiwany przez Nicholsa i Waltera Hodge’a Brkić miał 9 pkt., a Nichols „oczko” więcej i trzy asysty. Gospodarze sporo rzucali z dystansu, ale też sporo pudłowali. Do przerwy mieli 4 na 20.
Zaraz na początku trzeciej kwarty, po stu sekundach prowadzenie zielonogórzan wzrosło do 15 punktów! Zastal otworzył trzecią kwartę serią 8-0, którą spuentował „trójką” Michał Kołodziej. O czas poprosił trener Anwilu, po nim jeszcze do 17 punktów prowadzenie Zastalu „podniósł” dwoma rzutami wolnymi Nichols. Na półmetku trzeciej kwarty kapitał zielonogórzan stopniał do 9 „oczek”. Zastal w ataku popełnił kilka prostych błędów, a gospodarzy w ataku próbował pociągnąć ich lider, Michał Michalak. Po jego „trójce” przez ręce na półmetku było 54:45 dla zielonogórzan, a po zakończeniu trzeciej kwarty 60:48.
Czwartą odsłonę zielonogórzanie zaczęli jednak udanie. Gospodarze forsowali rzuty z dystansu, a Zastal odjeżdżał. Na półmetku tej kwarty, gdy Hodge „wyznaczył” na skończenie akcji przez Michała Sitnika alley oop’em biało-zieloni prowadzili 17 punktami! I dowieźli wygraną do końca mimo, że mylili się, popełniając w całym meczu 19 strat, ale gospodarze pudłowali niemiłosiernie! 1 na 14 za 3 pkt. w drugiej połowie pokazuje to dobitnie.
Z 14 punktami i 7 asystami kończył debiut w Zastalu Nichols, udanie z 13 punktami i dwiema zbiórkami zagrał pierwszy mecz w drużynie zielonogórzan Brkić, a do tego zielonogórzanie mogli liczyć na świetnego tego dnia Thornwella, któremu niewiele brakło do double-double w Hali Mistrzów. Sin miał 12 „oczek” i 9 zbiórek. A gdy były kłopoty, był też Walter Hodge, który w swoim pożegnalnym meczu w barwach Zastalu miał 4 punkty, 2 zbiórki i 7 asyst.
Zastal wygrał siódmy raz w sezonie, drugi na wyjeździe, ale po raz pierwszy pod wodzą trenera Vladimira Jovanovicia. W czwartek, 30 stycznia zielonogórzanie zagrają w Toruniu z Arriva Twardymi Piernikami.