Stelmet BC Zielona Góra po raz drugi pokonał Rosę Radom 70:51 i w finałowej rywalizacji do czterech wygranych prowadzi 2:0. Teraz finały przenoszą się do Radomia.
Drugi mecz rozpoczął się zdecydowanie inaczej od pierwszego, Rosa nie atakowała tak zaciekle, a Stelmet wszedł w to spotkanie z wysokiego C. Na tyle mocno, że trener przyjezdnych musiał szybko prosić o czas przy stanie 11:3 dla obrońców tytułu, którzy nawet po czasie nie pozwolili rywalom zdobyć kolejnych punktów aż do 7 minuty. Gospodarze wygrali pierwszą kwartę 20:9.
Wejście w drugą kwartę mistrzowie rozpoczęli serią 10:0, uzyskując ponad dwadzieścia oczek przewagi po piętnastu minutach gry. Czyżby do hali CRS powróciła normalność z rundy zasadniczej?
Aż tak dobrze nie było, gdyż zawodnicy trenera Filipovskiego lawinowo łapali przewinienia. Przewaga zdobyta w pierwszych minutach zaczęła topnieć i goście zeszli na -12.
Po przerwie gospodarze przez długi czas utrzymywali około 10 punktowe prowadzenie aż do momentu kiedy to Dee Bost trafił trójkę i ekipa z Zielonej Góry uciekła na +17. Poprawił Hrycaniuk, dołożył Gruszecki i zawodnicy z Radomia zaczęli chodzić po boisku ze spuszczonymi głowami.
Na początku czwartej kwarty przyjezdni próbowali powalczyć, ale Stelmet nie pozwalał na wiele. Gospodarze grali długie przemyślane akcje, szanując każdą sekundę spotkania. Twierdza została obroniona i po pierwszych dwóch meczach jest 2:0 dla aktualnych mistrzów Polski.
Saszo Filipovski – trener Stelmetu BC Zielona Góra
Karol Gruszecki – Stelmet BC Zielona Góra
Robert Witka – Rosa Radom
Łukasz Ostrowski, MK