W środowy wieczór w hali CRS spotkał się Mistrz Polski Stelmet BC Zielona Góra z aktualnym liderem tabeli, jakim jest Anwil Włocławek. Po zaciętym spotkaniu lepsi okazali się podopieczni Andrieja Urlepa, wygrywając 94:83.
Pierwsza kwarta to wahania nastrojów u jednej i drugiej ekipy. Stelmet dobrze rozpoczął od szybkiego 7:2, by po chwili oddać 8 punktów z rzędu, potem się podniósł i znowu chwila słabości. Sytuację na tablicy wyników poprawił James Florence dwiema celnymi trójkami z rzędu. W efekcie, pierwsza odsłona zakończyła się wynikiem 22:24.
Od początku meczu bardzo dobrze radził sobie Vladimir Dragicević, doskonale obsługiwany przez kolegów. W drugiej kwarcie kibice zobaczyli najwięcej ognia na parkiecie. Gospodarze z minuty na minutę grali coraz lepiej. Po raz pierwszy pokazał się Edo Murić, jednak nie pograł zbyt długo, gdyż po zmianie stron nabawił się urazu kostki. A Stelmet do przerwy prowadził ośmioma punktami.
Po zmianie stron gra się wyrównała, jednak to Stelmet był cały czas o 2-3 posiadania przed Anwilem. Po stronie gości coraz śmielej poczynał sobie Ivan Almeida, jednak sam nie był w stanie poprawić wyniku swojej drużyny.
W ostatniej kwarcie gospodarze nie pozwolili sobie na chwilę rozluźnienia i pewnie dowieźli korzystny dla siebie wynik. W ostatnich minutach odpalił Przemysław Zamojski, co dobrze rokuje przed następnymi spotkaniami.
Po końcowej syrenie kibice głośno nagrodzili Vlado Dragicevica, który uzbierał 23 punkty i 10 zbiórek.
Relacja: Łukasz Ostrowski
Co po meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn?
Andrej Urlep, trener Stelmetu BC: – Jeszcze mamy problemy, jeszcze popełniamy błędy, których po zgraniu nie będzie, ale była walka, była energia i jestem bardzo zadowolony z tego meczu, który mógł się kibicom zgromadzonym w hali podobać.
Igor Milicić, trener Anwilu: – Trzeba pogratulować Stelmetowi wygranej, która jest zasłużona. Musimy się skupić na następnych meczach i wiedzieć, że przy tak fizycznym meczu, trzeba myśleć o założeniach taktycznych.