To była widoczna różnica klas. Gwiazdy CSKA Moskwa dały solidną lekcję basketu Stelmetowi Enei BC. Rosjanie w poniedziałkowy wieczór zdominowali zielonogórzan, wygrywając w hali CRS 115:74.
Goście mecz zaczęli rewelacyjnie, bo od prowadzenia 12:0. Stelmet odczarował dopiero rzutem z półdystansu Michael Humphrey. Pierwszą z czterech „trójek” dorzucił także Kodi Justice, kolejna nowa twarz w zespole Igora Jovovicia. Po dziesięciu minutach gospodarze przegrywali jednak 18:33. – Złe wejście Stelmetu w meczu było widoczne w dalszej części spotkania – mówił po starciu Michał Sokołowski.
Nieco lepiej było w drugiej kwarcie, ale Stelmet i tak schodził na przerwę ze stratą 21 “oczek”. Po niej przewaga gości nie malała. Znakomicie rozpracowany Stelmet nie miał szans na podjęcie równorzędnej walki. Rosjanom wychodziło niemal wszystko. Całkowicie zdominowali deskę, a zza łuku mieli aż 13 na 23 celnych rzutów. Mimo tego największe brawa otrzymał Adam Hrycaniuk, za akcję w trzeciej kwarcie, kiedy wpakował piłkę do kosza, wraz z dwoma rywalami. Ostatnia kwarta była dla CSKA tylko formalnością. Osiem minut przed syreną końcową w hali CRS pękła setka, podczas gdy Stelmet miał tylko 59 punktów. Ostatecznie gwiazdorski zespół ze wchodu wygrał 115:74
Bajecznie wyglądała jedna z największych gwiazd CSKA, Sergio Rodriguez. Mecz zakończył z dorobkiem dwudziestu jeden punktów i ośmiu asyst. W zespole Stelmetu świetne zawody zagrał Kodi Justice, zdobywca 18 oczek.
Stelmet Enea BC Zielona Góra – CSKA Moskowa 74:115 (18:33; 15:21; 24:37; 17:24)