To był jeden z najciekawszych meczów w obecnym sezonie Energa Basket Ligi. Stelmet Enea BC Zielona Góra przegrał w hicie kolejki z Polskim Cukrem Toruń 107:110.
Ostatnie sekundy meczu przyćmiły pozostałe prawie 40 minut tego spotkania, choć całe starcie było niesamowite. Zaczęło się od minimalnego prowadzenia torunian, ale Stelmet szybko złapał swój rytm i od tej pory drużyny tylko wymieniały się prowadzeniem. Świetnie w ataku spisywał się Markel Starks (25 punktów), pod koszem dobrze wyglądał też choćby Adam Hrycaniuk. Równe zawody zagrała jednak cała drużyna. Po dziesięciu minutach mieliśmy prowadzenie gospodarzy 26:25, a na przerwę obie ekipy schodziły z wynikiem po 48.
W drugiej połowie prowadzenie nadal przechodziło z rąk do rąk, jednak to ostatnia kwarta była prawdziwą huśtawką emocji. Na dziesięć minut przed końcem Stelmet minimalnie prowadził 79:78. W pewnym momencie Darko Planinić zarobił piąte przewinienie w tym meczu i to zdaniem trenera zielonogórzan, Igora Jovovicia był kluczowy moment meczu.
Ostatnia minuta tego meczu to osobny rozdział. Polski Cukier miał 6 punktów przewagi, ale m.in. dzięki “trójce” Michała Sokołowskiego udało się doprowadzić do remisu po 107. Gdy wydawało się, że czeka nas dogrywka rzut rozpaczy oddał Rob Lowery i… trafił. Ostatecznie to goście wywożą z Zielonej Góry komplet punktów.
Po tym spotkaniu Stelmet przerywa serię zwycięstw w Energa Basket Lidze na własnym parkiecie i ustępuje na szczycie tabeli właśnie torunianom. Kolejny mecz zielonogórzanie rozegrają już w czwartek. Do hali CRS w ramach ligi VTB przyjedzie łotewski Kalev Tallinn. Początek o 19.
Stelmet Enea BC Zielona Góra – Polski Cukier Toruń 107:110 (26:25; 22:23; 31:30; 28:32)