16-krotny reprezentant Polski na boiskach III ligi i to jeszcze w barwach Lechii Zielona Góra? To było wydarzenie. Za Łukaszem Gargułą sezon w ekipie Andrzeja Sawickiego. Sezon niepełny, skrócony z wiadomych względów, co też budzi niedosyt.
Były gracz m.in. Wisły Kraków opowiadał w Radiu Index, jak wspomina przeskok na poziom III ligi i wejście do zespołu zielonogórzan.
Na pewno nie byłem świadom, jak ta III liga i ten poziom może wyglądać. Wydawałoby się, że można sobie spokojnie poradzić, ale te pierwsze mecze pokazały, że wręcz odwrotnie. Trzeba odpowiednio i mocno się przygotować, a ja nie brałem udziału w przygotowaniach z Lechią od początku. Początkowo walczyłem trochę sam z sobą. Z każdym meczem dochodziłem do lepszej dyspozycji. Końcówka pokazała, że jako cały zespół fajnie wyglądaliśmy.
Obecnie zielonogórzanie mają tzw. okres przejściowy i trzy razy w tygodniu trenują. Pojawiają się też pytania o przyszłość. Te kierowaliśmy także do Łukasza Garguły.
Fajna drużyna jest, z fajnym trenerem. Małą łyżeczką to odbudowujemy. Małe problemy finansowe też się pojawiły, mam nadzieję, że to za sprawą pandemią. Prezes też mówił o tej sytuacji. Mam nadzieję, że przyszły sezon pod tym względem zdecydowanie będzie na plus. Chciałbym jeszcze rok pograć w piłkę. Czuję się na siłach. Obecny mój kontrakt obowiązuje do 30 czerwca. Prezes i trener są za moim pozostaniem. Wiadomo, jaka jest sytuacja, jeśli chodzi o moją osobę. Potrzeba sponsora, mam nadzieję, że uda się go znaleźć.
W rozmowie, którą zobaczycie na portalu wZielonej.pl także wspomnienia z czasów gry w reprezentacji Polski i Euro 2008.