Pierwsza połowa w wykonaniu zielonogórzan wyglądała całkiem nieźle. Podopieczni Jarosława Misia atakowali, stwarzali zagrożenie pod bramką przyjezdnych, jednak brakowało skuteczności. Skuteczności nie zabrakło natomiast Zawiszy, dla której okazję pod koniec pierwszej połowy wykorzystał Krzysztof Szal i ładnym strzałem głową pewnie umieścił piłkę w siatce.
W drugiej odsłonie meczu bydgoszczanie przejęli inicjatywę, częściej utrzymując się przy piłce, przez co Lechia stwarzała sobie znacznie mniej okazji. Ostatecznie, Zawisza utrzymała korzystny wynik do końca, a wszystko wskazuje na to, że zawodnicy z Zielonej Góry muszą już się powoli oswajać z myślą, że przyszły sezon rozpoczną w III lidze.
Autor: Hubert Brzozowski