Miało być piłkarskie święto, a był pogrom, jakiego chyba nikt się nie spodziewał. Falubaz Gran-Bud wygrał z TS-em Masterchemem Przylep aż 10:0 (3:0)!
Gospodarze festiwal strzelecki rozpoczęli już w 2. min., gdy bramkarza TS-u pokonał Albert Cipior. W pierwszej połowie dwa trafienia dołożył jeszcze Przemysław Mycan, a po przerwie skompletował hat-trick. Goście mieli dogodne sytuacje w pierwszej połowie, ale żadnej nie wykorzystali. I z każdą minutą drugiej odsłony byli coraz bardziej bezradni i punktowani przez zielonogórzan. Hat-tricka zanotował też Wojciech Okińczyc, a ponadto dwa gole strzelił Artur Małecki i jednego Maciej Górecki.
Na Falubaz w dalszym ciągu nie ma mocnych, a TS? Dla piłkarzy z Przylepu to trzecia ligowa porażka z rzędu i zdecydowanie najbardziej dotkliwa.
Wojciech Popielecki, TS Masterchem Przylep: – Falubaz się przejechał po nas, strzelił nam dziesięć bramek i nie ma co tu za bardzo komentować. Gratuluję im. Na pewno jest jakiś dołek, ale to, co dzisiaj z nami Falubaz zrobił, to jest po prostu wstyd.
Zespół Andrzeja Sawickiego mknie jak ekspres. Dziewięć meczów – dziewięć zwycięstw i 8 pkt. przewagi nad drugą Tęczą Krosno Odrzańskie w lubuskiej IV lidze.
Artur Małecki, Falubaz Gran-Bud Zielona Góra: – Musimy pochwalić nasz zespół. Wszystko praktycznie, co mieliśmy pod bramką, to wykorzystaliśmy, ale mogłem strzelić nie dwie, a trzy bramki. Cieszymy się z tego zwycięstwa, bo to pojedynek derbowy.