Wysoką porażką drużyny z Przylepu zakończył się mecz 2. kolejki III ligi kobiet, grupy III, w którym TS LADIES przed własną publicznością podejmowały TS Mitech Żywiec. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:9.
Zielonogórski beniaminek III ligi nadal czeka na pierwsze punkty w tym sezonie. Po przegranej na inaugurację, w niedzielę miało być już tylko lepiej. Rywal był jednak za mocny, co udowodnił na przestrzeni całej rywalizacji.
Już w pierwszej połowie meczu przewaga przyjezdnych była spora, co znalazło przełożenie na wynik zaledwie kwadrans po rozpoczęciu spotkania. W 16 minucie gościnie za sprawą Marty Talik objęły prowadzenie. Po chwili podwyższyła je Aleksandra Bysko, która tego dnia wpisała się na listę strzelczyń aż czterokrotnie, natomiast w trakcie pierwszych 45 minut skompletowała klasycznego hat-tricka. Do przerwy po jednym trafieniu dołożyły jeszcze Natalia Semenova i Marta Talik, która pokonała Izabelę Kordowską po raz drugi. Gospodynie też wykreowały sobie stuprocentowe okazje do strzelenia gola, jednak piłka niczym zaklęta nie mogła wpaść do bramki zespołu z Żywca, a na półmetku spotkania było 0:6. Po powrocie na boisko, TS LADIES zaskoczyły swoje rywalki, czego efektem był gol Sandry Nowak. To był jednak jedyny pozytywny moment w tym spotkaniu dla drużyny z Przylepu. Później oglądaliśmy bramki zdobyte wyłącznie przez zawodniczki TS-u Mitech, a konkretnie przez Aleksandrę Bysko, Veronikę Horchynską i Julię Sopiak.
Wydarzenia na boisku skomentowała Antonella Kowala z TS-u LADIES.
O wypowiedź dotyczącą przebiegu spotkania poprosiliśmy strzelczynię jedynego gola dla TS-u LADIES, Sandrę Nowak.
Mówiła także kapitan TS-u Mitech Żywiec, Dominika Adamus.
Pomimo wcześniejszych obaw, zadowolony z gry swojego zespołu był kierownik drużyny z Żywca, Czesław Talik.
Już za tydzień, 14 września TS LADIES zagrają pierwszy wyjazdowy mecz w sezonie 2025/2026. Ich rywalkami będą zawodniczki KKS-u Polonii Tychy. Początek spotkania o 13:30.








