Choć pierwsze minuty meczu na to kompletnie nie wskazywały, to starcie 8. kolejki III ligi kobiet zakończyło się triumfem piłkarek z Przylepu, które najpierw odrobiły dwubramkową stratę, a ostatecznie na własnym terenie pokonały KKS Górnik Zabrze 4:3.
Początek spotkania ułożył się dla zabrzanek wręcz idealnie. Już w 3. minucie meczu wynik otworzyła Zuzanna Wiącek, a krótko po bramce na 1:0, zawodniczki z Górnego Śląska podwyższyły prowadzenie. Tym razem bramkarkę z Przylepu pokonała Wiktoria Polk. Gospodynie cały czas wierzyły w to, że są w stanie odwrócić losy spotkania, a co najważniejsze, z planów przyszły do czynów i po trafieniu Beaty Walczyk, przegrywały zaledwie 1:2. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza odsłona spotkania.
Druga część zmagań na stadionie w Przylepie należała już do gospodyń, które po golu Barbary Kowalskiej, wyrównały stan meczu. Podział punktów nie zadowalał jednak miejscowych piłkarek, które za sprawą Zofii Antczak, objęły prowadzenie. Gdy wydawało się, że wszystkie najlepsze momenty Górnik ma już za sobą, wtedy gola na 3:3 strzeliła Zofia Burda. W końcówce spotkania znów skuteczniejsze były jednak zawodniczki z Przylepu, a konkretnie Barbara Kowalska, która swoim strzałem, sprawiła, że jej zespół zgarnął pełną pulę.
O zwycięstwie, ale i swojej bramce mówiła Zofia Antczak z TS LADIES.
Chyba lepsza gra. Mniej chaosu na boisku. Myślę, że na początku meczu byłyśmy bardzo zdenerwowane. Jakąś dziwną presję miałyśmy nałożone na siebie, nie wiem dlaczego, ale ostatecznie wyszło zwycięstwo, więc to najważniejsze. Czujemy się coraz pewniej w rozgrywkach III ligi i ciągle się rozwijamy, idzie nam coraz lepiej. Odnosząc się do mojej bramki, to mogę powiedzieć, że dostałam fajną piłkę od Wirginii. Fajna piłka, strzeliłam i padła bramka.
W niedzielnym meczu mieliśmy dwa debiuty w szeregach zwycięskiej drużyny. Pierwsze minuty w barwach zespołu z Przylepu zaliczyły Maja Dmytruk i Natalia Śmigasiewicz. O pomeczowy komentarz poprosiliśmy pierwszą z nich.
Czuję się bardzo zmęczona, bardzo zmęczona, ale zawsze mogłoby być lepiej. Wiadomo, są błędy, ale myślę, że nie było najgorzej, mogłyśmy ten mecz zagrać lepiej. Mogłyśmy więcej rozegrać, ale ważna jest ta wygrana i mam nadzieję, że pozbieramy się na następny mecz. Wydaje mi się, że na początku spotkania zabrakło nam spokoju, takiego rozegrania, spokojnej gry i takie błędy poszły. Wiadomo, to jest mój pierwszy mecz, więc to nie jest ta gra, ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.
Mecz podsumował także trener gospodyń, Krzysztof Nykiel.
Było trudno, źle weszliśmy w mecz, przegrywaliśmy. Udało się wyciągnąć na 4:3. Odnosząc się do najbliższego meczu w Tychach, to może to jest infantylne, może zbyt optymistyczne, ale ja zawsze do każdego meczu podchodzę w taki sposób, żebyśmy próbowali “wydusić” z siebie jak najwięcej i zagrać o trzy punkty. Czasem się udaje, czasem się nie udaje, ale cały czas próbujemy budować się jako zespół i wychodzić z tych różnych opresji. Mam nadzieję, że to bardziej zaprocentuje na wiosnę.
Przyczyn porażki dopatrywała się bramkarka Górnika, Sara Bońkowska.
Myślę, że zabrakło trochę ambicji u dziewczyn, ale i tak z każdym meczem nasza gra wygląda coraz lepiej, więc naprawdę dzisiaj fajnie wyglądał ten mecz. Myślę, że dalekie wyjazdy właśnie nam nie służą i gdzieś tam jest później to rozkojarzenie. Nie znamy drużyny z Przylepu, widzimy ją pierwszy raz w III lidze, więc ciężko nam było ocenić, co dziewczyny grają. Wiadomo, chciałybyśmy utrzymać się w lidze i przed następnym meczem założenie jest, żeby zdobyć trzy punkty.
Najbliższy mecz z udziałem TS LADIES odbędzie się w sobotę, 25 października, w Tychach. Tego dnia rywalem zawodniczek z Przylepu będzie KP GKS Tychy. Pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi o 15:00. Następny mecz III ligi kobiet na stadionie w Przylepie zostanie rozegrany 9 listopada, a przeciwnikiem będzie MGKS Moto-Jelcz Oława.