W rock and rollu akrobatycznym nie mają sobie równych od kilku lat. Są czterokrotnymi mistrzami świata, a ostatnio we Wrocławiu sięgnęli po złote medale Igrzysk Sportów Nieolimpijskich The World Games, spełniając tym samym oczekiwania i dźwigając ogromną presję gospodarza. Anna Miadzielec i Jacek Tarczyło opowiadali w Akademickim Radiu Index o tym sukcesie, planach na przyszłość i szansach na taneczne Igrzyska Olimpijskie.
Stresowałam się ogromnie tydzień przed, gdzie jeszcze nigdy wcześniej nie miałam takiego stresu. Potęgowała to presja występu przed własną publicznością. Nawet jak teraz o tym mówię, to mnie kręci w brzuchu. Anna Miadzielec
Program we Wrocławiu zielonogórzanie zrealizowali w stu procentach. Jak radzą sobie z presją, która we Wrocławiu była gigantyczna?
Każdy z nas Ania jak i ja mamy inne podejście i przygotowanie do startu. Na treningach rozmawiamy, że są normalne zawody jak każde inne. To bardzo nam pomaga. Tłumaczymy sobie, że robimy to, co na treningu, zawodach, wychodzimy i robimy swoje.Jacek Tarczyło
Była presja, ale również wielkie zainteresowanie rock and rollem akrobatycznym. Doping był tak duży, że… nie było słychać początku utworu, do którego tańczyli zielonogórzanie.
Zarówno w układzie płaskim, czyli tanecznym, jak i akrobatycznym wyszliśmy i było bardzo trudno usłyszeć pierwszy moment muzyki, ale szczęście nam sprzyjało, bo w ostatnim ułamku sekundy usłyszałam i zaczęłam ruch ręką.Anna Miadzielec
Złoto na The World Games to spełnienie marzeń. Ania i Jacek w ubiegłym roku byli też na Igrzyskach Olimpijskich, ale rock and roll akrobatyczny w Rio de Janeiro był sportem pokazowym.
Jak tam przyjechaliśmy, to byliśmy w wielkiej euforii. To dla wielu ludzi miejsce niemożliwe, żeby pojechać. Występy nasze też były języczkiem u wagi. Były tam najlepsze trzy pary. Atmosferę jednak czuliśmy, gdy byliśmy tam, gdzie startowali sportowcy. Już samo bycie tam było podniecające.Jacek Tarczyło
Na Igrzyskach w Tokio w 2020 r. tańca zabraknie, jednak jest szansa, że pojawiłby się on w programie Igrzysk za siedem lat. Czy jest taka możliwość, aby Ania i Jacek zatańczyli jeszcze na IO?
Biorąc pod uwagę parę, z którą zawsze rywalizujemy z Rosji, tam dziewczyna ma 37 lat, to byłoby to wykonalne. Z drugiej strony jak teraz myślę o tym, to wydaje mi się to niemożliwe. Po dwóch tygodniach jest bardzo ciężko wrócić, a co dopiero po siedmiu latach. Gdyby była taka możliwość, to byśmy ją rozważyli.Anna Miadzielec
Najbliższe plany Ani i Jacka to październikowo-listopadowe występy na Pucharach Świata. Następnie w grudniu powalczą we Francji o piąte mistrzostwo świata. Co potem?
Na razie bez deklaracji, robimy swoje.Anna Miadzielec
Cel grudzień i do tego czasu musimy być gotowi.Jacek Tarczyło
Cała rozmowa z Anną Miadzielec i Jacek Tarczyło do wysłuchania poniżej.