To była jedna wielka pogoń, zwieńczona w końcówce. Rugbyści Watahy Zielona Góra po emocjonującym meczu pokonali Spartę Jarocin 24:22.
Do przerwy goście prowadzili 17:13, a w drugiej części meczu musieli odpierać napór miejscowych. I długo im się to udawało. Sparta skapitulowała w samej końcówce. W 78. min. punkty na wagę prowadzenia, a w konsekwencji zwycięstwa w całym meczu zdobył Filip Fleury. Ostatnie minuty, choć nerwowe nie przyniosły rozstrzygnięcia. Zwycięstwo w ostatnim domowym starciu w tym sezonie, w fazie play-off I ligi zostało w Zielonej Górze. Poniżej rozmowy z bohaterami.
Paweł Prokopowicz, grający trener Watahy RC Zielona Góra: – Wyszarpaliśmy to zwycięstwo. Sparta to groźny, szybki, dynamiczny, młody przeciwnik. Też mamy swoje atuty i je wykorzystaliśmy. Potrafimy jeszcze lepiej, ale gdzieś musieliśmy studzić nasze głowy w niektórych akcjach. Wykorzystaliśmy atut własnego boiska, ze wsparciem kibiców, którzy dopisali.
Filip Wielgosz, Wataha RC Zielona Góra: – Ten mecz był na noże do samego końca i mógł się podobać kibicom. Wynik był otwarty przez 80 minut. Musieliśmy cały czas walczyć, ale udało się wygrać, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni.
W ostatnim meczu w tym sezonie za tydzień Wataha zagra na wyjeździe z Arką Rumia.