Australijczyk w Zielonej Górze? Taki ruch może dziwić, zwłaszcza, że "Darky" podpisał wcześniej list intencyjny z toruńskim klubem. Ostatecznie do porozumienia nie doszło, bo żużlowiec nie chciał odbierać miejsca w składzie swoim rodakom – Jasonowi Doyle'owi lub Chrisowi Holderowi. Żeby Ward wskoczył do składu, trener Torunia musiałby posadzić na ławce najprawdopodbniej właśnie Holdera.
Ekstraligowe kluby nie decydowały się na transfer Darcy'ego – gorzowscy działacze nie chcieli "uczestniczyć w licytacji" (na początku sezonu), grudziądzanie ani wrocławianie nie widzieli go w składzie (choć bardziej prawdopodbny jest brak odpowiednich finansów), rzeszowianie stwierdzili, że to "kupno kota w worku", a leszczynianie mają wystarczająco mocny skład.
W obliczu plagi kontuzji w Winnym Grodzie, ściągnięcie "Darky'go" może być przysłowiowym strzałem w 10. Australijczyk wziął już udział w dwóch meczach angielskiej ligi, zdobywając za każdym razem po kilkanaście punktów, będąc kluczowym ogniwem.
A co z kibicami, którzy mają na uwadze niesforność Kangura i incydent sprzed 6 lat? Ward przeprosił i powiedział na antenie Radia Zielona Góra: "Byłem wtedy młody, przemyślałem wszystko, rozpoczynam nowy rozdział w swojej karierze."
Autor: Marcin Pakulski