Apator Toruń vs Włókniarz Częstochowa – 46:44
W tej rywalizacji małą przewagę psychologiczną mają przyjezdni – dwumecz z „Aniołami” w rundzie zasadniczej „Lwy” rozstrzygnęły na swoją korzyść, kradnąc punkt bonusowy. Ponadto drużyna z Częstochowy dobrze poradziła sobie w grodzie Kopernika – przegrała tylko 40:50, po zaciętym spotkaniu, ale! – bez Emila Sayfutdinova w składzie. Obecnie Włókniarz dysponuje swoim najsilniejszym składem – widać wyraźnie, że są „w gazie” i dla każdego będą wymagającym rywalem. Torunianie też mają swoje argumenty, ale mają także lekkie dziury w składzie. Należy jednak pamiętać, że jadą u siebie i będą chcieli maksymalnie wykorzystać ten fakt. Zapowiada się arcyciekawe widowisko, z którego – moim zdaniem – skromnie bo skromnie, ale obronną ręka wyjdą „Anioły”.
Unia Tarnów vs Stelmet Falubaz Zielona Góra – 49:41
Taki rezultat chyba wziąłbym w ciemno. Zdaję sobie sprawę, że nasi zawodnicy wyciągnęli wnioski z poprzedniego blamażu w Tarnowie i zrobią wszystko, aby nie dopuścić znowu do takiej sytuacji. Żółto-biało-zieloni będą dysponować najmocniejszym składem, ale po drugiej stronie barykady stoi Marek Cieślak – zawsze groźny i niebezpieczny ze strategicznego punktu widzenia. Tarnowianie będą chcieli wykorzystać atut własnego toru w 100%, a jak się da to nawet i w 120%. Zdają sobie sprawę, że ich siła poważnie słabnie na wyjazdach, stąd spróbują się zaopatrzyć w największą możliwą zaliczkę do obrony w Winnym Grodzie. Miejmy nadzieję, że niewystarczającą na Wielki Finał.
Autor: Marcin Pakulski