– Jak pan oceni swoje występy w drużynowych mistrzostwach świata w Vojens?
– Cieszę się bardzo tak jak cała drużyna, bo wiele osób skazywało nas na bolesną porażkę w barażu w Lesznie. W barażach udało się nam jednak dobrze pojechać a w finale jeszcze lepiej jednak wicemistrzostwo świata to dla mnie duży sukces nie tylko dla mnie ale i dla całej drużyny.
-Ostatnie zawody w Ekstralidze były bardzo nie udane dla pana oraz dla drużyny „Aniołów” Co się stało?
– Powiem tak, bardzo dużo kosztował mnie występ w półfinale w Lesznie. Później trener dał mi szanse w barażu w Vojens. W finale chciałem zaprezentować się jak z najlepszej strony, to troszkę kosztowało mnie zdrowia. Następnego dnia nie mogłem się zebrać na tak trudny mecz z Częstochową.
– Dziś w przekonywująco pokonaliście ZKŻ na własnym torze, praktycznie zmiażdżyliście zespól z Grodu Bachusa.
– Można tak powiedzieć. Ale tydzień temu przyjechała do nas Częstochowa i też nas zmiażdżyła, to jest sport a sport bywa nieprzewidywalny.
– Jaki macie cel na ten sezon?
– Interesuje nasz tylko jeden cel będziemy wałczyć o drużynowe mistrzostwo Polski na sezon 2008.
– Czy w drużynie jest konflikt miedzy zawodnikami?
– Nie ma żadnego konfliktu w naszej drużynie wszystko jest w porządku. Autor: Benedykt Jach
46 Szacowany czas czytania: 1 min.