Rada miejska Zielonej Góry przyjęła oświadczenie prezydenta Kubickiego o ogródkach na deptaku. Powinny się pojawić przed majówką. Ważna informacja nie tylko dla studentów. Idę o zakład, że choć raz, w pierwszych dniach rozpogodzenia, krążyliście po naszym centrum z myślą: gdzie by tu się uraczyć złotym napojem? Zimnym. W cudownie leniwy, słoneczny dzień. W okularkach na nosie. Z przyjaciółmi. Pooglądać piękne dziewczyny w letnich sukienkach, spódniczkach, coraz częściej spodenkach; albo facetów w obcisłych koszulkach – co kto lubi. Jeśli nic takiego nie znaleźliście, już wiecie dlaczego. Pozostaje czekać. Wracając jeszcze do samej sesji radnych – podobno niezłe jaja były. Usłyszeć można było o jakichś narkotykach na deptaku i zalewających go strugach moczu. Najgorzej ponoć rozrabiają ci z instrumentami, ale widziano też niegrzeczne dziewczynki siedzące w oknie i kiwające nogami. Nie pytajcie mnie, co ma jedno z drugim wspólnego.
Będzie zbiorowy pozew przeciwko Magdzie Gessler, prowadzącej program telewizyjny, w którym, po rzuceniu paru bluzgów i obsmarowaniu wszystkiego i wszystkich z góry do dołu, odmienia oblicza polskich restauracji. Grupa uczestników show nie jest zadowolona z jej rewolucji. Chodzi m.in. o psucie nerwów i publikowanie zmanipulowanych wypowiedzi, a i efektów brak – kasę wzieła, a klientów nie przybywa. Osobiście wolę filmy fabularne. Przynajmniej wiadomo, kto odpowiada za scenariusz.
SLD startuje z nową kampanią społeczną „Książka zamiast marihuany”. Politycy partii lewicowej chcieliby, aby młodzież zamiast zielskiem, „jarała” się literaturą. Cel szczytny, przyznaję – w książkach można znaleźć więcej – tylko dlaczego ja w to nie wierzę? Głowę daję, że młodzi nie mają najmniejszego zaufania do krajowych panów polityków. Do promocji pewnych postaw wśród młodych, zdałby się, jak sądzę, jakiś autorytet. Tu już wchodzimy na terytorium dowcipu. Krócej ze wszystkim rozprawił się Ruch Palikota. Przypomnę, zaskoczył ripostą: „Dlaczego zamiast?”
W polskich gimnazjach rozpoczęto walkę z e-papierosami. Jako pierwsza zakasała rękawy dyrekcja szkoły w Lublinie. Nauczyciele zwracają uwagę, że uczniowie używają sobie, gdzie im się podoba, no bo to przecież nie zabronione. Podobno znajdują się tacy bezczele, co to dmuchają prosto w twarz belfrom. Nieładnie. Tylko czy zakazy mogą pomóc na brak wychowania? Nie wiem, ale swoją drogą: biedne e-dzieci. Nie poznają uroku zakopconych szkolnych toalet. Tam to się działo… Moja rada: e-linijką, e-klapsa w e-… cztery litery.
Na stadionie Lecha Poznań zamknięto część trybuny, która groziła zawaleniem na loże VIP-ów. O pęknieciach filarów wiedziano od dawna, ale głośno nikt o tym nie mówił. Sprawa zaczęła wypływać na wierzch, kiedy na wspomnianą trybunę nie wpuszczono grupy gimnazjalistów pragnących obejrzeć mecz. Chwała, że chociaż w tym wypadku ktoś pomyślał. To musiało być tak: „Dooobra jest, jeszcze trochę potrzyma”. Tym razem się udało i nikomu nic na głowę nie spadło. Koszty zaniedbań miałby ponieść wykonawca stadionu, a kwiatkiem opowieści jest, że firma ogłosiła upadłość. Brzmi swojsko.
Antoni „Brzozu” szaleje. Wg najnowszych raportów jego zespołu, trzy osoby przeżyły zamach smoleński. Tfu, katastrofę znaczy. Można się już zmieszać, co? O prawdziwości tych doniesień mają świadczyć trzy wiarygodne źródła, których, niestety, nie można wyjawić. Szkoda. Prezes za to na dowód przywołuje, że, faktycznie, tamtego nieszczęsnego dnia otrzymał telefon z MSWiA, skąd usłyszał, że być może kilka osób przeżyło wypadek. No tak, to wszystko tłumaczy – zapewne ich dobito. Zwariuję jak nic. Nieudolne działania szczawiowego rządu, źle przeprowadzone śledztwo i mamy bigos. Polski, tradycyjny. A co gorsza – wojnę mentalną. Alboś lewak albo faszysta. I więcej nic. PULL UP!
Autor: PIOTR “BAX” BAKSELEROWICZ