Yahoo! rozpoczęło właśnie testy systemu, w ramach którego osoba korzystająca z poczty zapłaci 1 centa za każdy wysłany list. Firma wierzy, że system CentMail odniesie sukces, gdyż zebrane pieniądze będą przekazywane organizacjom charytatywnym. Internauci pogodzą się z płatnym mailem, jeśli będą wiedzieli, że wydawane przez nich pieniądze są przeznaczane na szczytny cel.
Kilka firm próbowało już albo pobierać opłaty, albo zabezpieczać maile np. poprzez system CAPTCHA (popularne bramki, w których należy wprowadzić kod literowy). Jednak pomysły takie nie zdobyły zwolenników, gdyż internauci nie chcieli wydawać pieniędzy, ani tracić czasu na odcyfrowanie tekstu zabezpieczającego.
Nowa sztuczka spamerów
W ostatnim czasie wiele wietnamskich źródeł spamu cechuje pewien szczególny znak; otóż sprawcy wyposażają występujące w wiadomościach nazwy komputerów w rekordy DNS typu Pointer (PTR) o nazwie localhost.
Yahoo! proponuje, że w zamian za opłatę, do każdego maila zostanie dołączony cyfrowy "znaczek", czyli krótki tekst z informacją, na jaki cel zostanie przeznaczona pobrana opłata. Ponadto taki "znaczek" może być sprawdzany przez filtry antyspamowe, a opatrzone nim listy będą traktowane jako zaufane.
Metoda Yahoo! może przyczynić się do znacznego spadku liczby niechcianych listów. Ich autorzy musieliby bowiem wydawać setki milionów dolarów na wysyłanie spamu. Na systemie CentMail skorzystają również operatorzy poczty elektronicznej, gdyż zmniejszenie liczby samu znacznie zmniejszy koszty ich działalności.
O ile idea przekazywania pieniędzy na cele dobroczynne jest bardzo szlachetna i może pomóc w przekonaniu internautów do płacenia za e-maile, może ona również obrócić się przeciwko pomysłodawcom. Jak zauważa Barry Leiba z IBM-a, wiele osób nie będzie korzystało z takiego rozwiązania, jeśli do maili zostaną dołączone "znaczki". Mogą bowiem nie chcieć być identyfikowani z daną organizacją czy działalnością dobroczynną.
Autor: Mariusz Błoński, źródło informacji: kopalniawiedzy.pl