Powoli opada kulminacyjna fala na Odrze, której skutki bezpośrednio dotknęły również miejscowości w województwie lubuskim.
Przez kilka tygodni służby a także mieszkańcy walczyli o to, by uchronić się przed żywiołem. Niestety, jak to zwykle bywa w takich przypadkach, nie brakowało osób nieodpowiednych. Gównie chodzi o tzw. turystykę powodziową. Zwracał na to uwagę podczas rozmowy z nami Sławomir Pawlak, dyrektor biura wojewody lubuskiego.
Nie jesteśmy w stanie przy każdej ścieżce postawić policjanta, strażaka. Co widzimy? Pod taśmą przejście, ludzie idą w kierunku wałów, a później “selfie”, fotki. Nie stajecie się Państwo wtedy bohaterami, lecz antybohaterami.
Jak wygląda sytuacja dziś? – Notujemy spadki wody – powiedział mł. bryg. Arkadiusz Kaniak – rzecznik Lubuskiego Komendanta PSP.
Na całym odcinku Odry notujemy spadki wody. W godzinach nocnych nie było żadnych zdarzeń, nie musieliśmy nigdzie reagować. Pracowało niespełna 80 strażaków, ta liczba będzie się zmniejszała, jak również będziemy zmniejszali częstotliwość sprawdzania wałów.
Strażacy coraz rzadziej sprawdzają sytuację na wałach w miejscowościach województwa lubuskiego.