Większość radnych sejmiku zna już wyniki swoich testów w kierunku koronawirusa. Nie są zakażeni, podobnie jak członkowie zarządu województwa. Wcześniej z powodu podejrzenia infekcji przebywali na kwarantannie lub byli objęci nadzorem epidemiologicznym.
W ocenie radnej Aleksandry Mrozek, do izolacji samorządowców i pracowników urzędu marszałkowskiego nie musiało dojść. Uważa, że powinni oni przejść testy przesiewowe w lubuskich szpitalach.
Radna skrytykowała również słowa marszałek Elżbiety Polak, która po otrzymaniu wyniku testu na swoim profilu w mediach społecznościowych napisała: „jesteśmy odporni na wirusa radnego Mejzy”.
https://www.facebook.com/elzbieta.polak.54/posts/3280089642058873?__cft__[0]=AZUnlKc7Rte1PujR2VsSQrljBk0dNlk9HkJJYRXpXRtKOxd2pnLtE7mSBF9jisTSFTG1v2eBWeasMDHKUz8xwUliOruqA6jrDXBjG9X0uFgbjB-FYfAQIyUtw1W16EXHidw&__tn__=%2CO%2CP-R
Ponadto Aleksandra Mrozek uważa, że większym ryzykiem zakażenia niż nadzwyczajna sesja sejmiku było szkolenie radnych w pałacu w Wiejcach. – Nie winię organizatora, bo mogłam jechać, ale nie musiałam. Faktem jest, że przebywaliśmy z sobą praktycznie dwa dni. Każdy z nas, kto tam był, powinien uderzyć się w pierś i powiedzieć, czy zachowałem bezpieczeństwo dla siebie i innych – dodaje radna.