LUBUSKIE:ZIELONA GÓRA:

Uchodźcy lokowani są już nie tylko w lubuskich stolicach

Kolejne miejsca dla uchodźców – cały czas potrzebne, kolejni wolontariusze – oczywiście też. Za nami ponad trzy tygodnie agresji rosyjskiej na Ukrainę. W tym czasie wiele osób ruszyło na pomoc uchodźcom w swoim miejscach zamieszkania. Jedną z tych osób jest Agnieszka Opalińska.

Naukowiec i społeczniczka związana jest z grupą „Lubuskie dla Ukrainy”. Na antenie Radia Index dzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat niesienia pomocy przybywającym z ogarniętego wojną kraju. Opalińska podkreśla, że w koordynowaniu konkretnego wsparcia sprzyja wprowadzona specustawa.

Jak wygląda lokowanie uchodźców w Lubuskiem? Tu są już zaangażowanie nie tylko obie stolice – Zielona Góra i Gorzów.

Jest taka tendencja odciążania tych dużych miast. Odciążana jest fala, która szła do Gorzowa i Zielonej Góry. Trochę mniejsze miasta przyjmują te strumienie uchodźców: Krosno Odrzańskie, Nowa Sól, Świebodzin, Żary. Chodzi o to, żeby zagospodarować uchodźców na terenie całego województwa. Mamy miasta, które posiadają zasoby do rozlokowania takich mniejszych grup z Ukrainy.

Opalińska na naszej antenie dziękowała również wolontariuszom, ale zaznaczyła też, że ci są cały czas potrzebni.

Nie ukrywam, że trochę nam też choroby krzyżują plany. Ponadto przychodzi taki kryzys, ludzie są już zmęczeni. Jesteśmy na wysokich obrotach od wielu dni. Próbujemy uruchomić nowe zasoby, na szczęście one są. Naprawdę, nie mogę narzekać. Tam, gdzie się skieruję po pomoc, tam ją dostaję. Rzeczywiście, potrzebujemy wolontariuszy, których wiadomo też trzeba przeszkolić, wdrożyć.

Więcej w całej rozmowie, która do zobaczenia na wZielonej.pl.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00