– Mnie akurat to incydentalne zdarzenie ominęło, bo byłem w delegacji, ale żyjemy w czasach, w których ludzie chcą zwracać na siebie uwagę – mówi Sławomir Kotylak, radny Koalicji Obywatelskiej i dyrektor Departamentu Infrastruktury i Komunikacji Urzędu Marszałkowskiego.
Wczoraj fałszywa informacja o ładunku wybuchowym dotarła do urzędu marszałkowskiego drogą mailową. Podobna wiadomości w ubiegłym tygodniu dotarła do urzędu miejskiego w Gorzowie. Tam zarządzono ewakuację pracowników.
Komentarz do tego jest prosty. Mamy czasy, w których ludzie nie w pełni zdrowi psychicznie chcą zaistnieć, zwrócić na siebie uwagę. Czy to żartowniś, czy ktoś z niezrównoważoną psychiką powoduje komplikacje w codziennym życiu. To nie tylko kłopot dla urzędu, ale też dla osób, które chcą skorzystać z urzędu, z pracy urzędników. Odbija się to na wszystkichSławomir Kotylak, Koalicja Obywatelska
W Zielonej Górze informacja nie sparaliżowała pracy urzędników.
Kontaktowałem się z departamentem, którym kieruję i z informacji, które uzyskałem okazało się, że służby okazały na tyle sprawnie, że nie trzeba było przeprowadzać ewakuacji, czyli nie trzeba było prosić pracowników urzędu o opuszczenie budynku i zgromadzenie ich w tzw. punktach zbiorczych. To nie zakłóciło pracy urzędu w takim stopniu, w jakim mogłoby. Jednak opuszczenie budynku przez 600 osób, to jest trochę zamieszania.Sławomir Kotylak, Koalicja Obywatelska
Cała Rozmowa na 96 FM także m.in. o użytkowaniu wieczystym poniżej.
Rozmowa na 96 FM 23-01