– Niektóre partie z samorządów zrobiły sobie urzędy pracy – mówi radny wojewódzki Łukasz Mejza, który uważa, że upartyjnienie samorządów osiąga apogeum. Radny sejmiku województwa lubuskiego wraz ze stowarzyszeniem Bezpartyjni szykuje projekt pod hasłem: Stop partiom w samorządach.
Bezpartyjni chcą, aby partie polityczne nie mogły zgłaszać swoich przedstawicieli w wyborach samorządowych. Łukasz Mejza tłumaczy, że bezpartyjni kandydaci w konfrontacji z członkami partii są z góry na straconej pozycji.
– Dlaczego kandydat bezpartyjny ma sam chodzić za funduszami, szukać sponsorów, potem ma być co do złotówki rozliczany z tego limitu. Kandydat partyjny daje nieswoją kasę, bo dostaje ją z partii. A partia skąd miała? Z naszych kieszeni. Czyli my mu fundujemy kampanię, a po drugie, nawet jeśli miałby dołożyć trochę ze swoich, to potem partyjni kumple załatwią mu posadę w spółkach skarbu państwa i on to sobie odrobi. Nie mówiąc o tym, że mają infrastrukturę partyjną, mają permanentną kampanię w mediach ogólnopolskich. Partie są uwzględniane w sondażach, a kandydaci bezpartyjni tego nie mają. Są piętnowani na każdym kroku i mają dużo trudniejsze zadanie.
Polityków bezpartyjnych rozliczają wyborcy, zaś polityków partyjnych rozlicza lider partii – to kolejna różnica, którą wskazuje Mejza.
– Jeżeli jakaś partia w skali kraju ma 20-30% poparcia, to dosłownie można wstawić na jedynkę konia i ten koń wejdzie do rady miasta. I czy to jest sprawiedliwe? Politycy bezpartyjni muszą tworzyć swój komitet, muszą znaleźć sponsorów kampanii, musza stworzyć materiały, poprowadzić kampanię i wejść do rady miasta. Politycy partyjni dostają wszystko z góry. Dostają jedynkę i w tej radzie miasta są.
Jako siłę „jedynki” na partyjnej liście Mejza wskazał niezwiązanego z naszym regionem Stefana Niesiołowskiego, który z Zielonej Góry wchodził do parlamentu jako polityk Platformy Obywatelskiej.
23 maja Bezpartyjni organizują w Warszawie konferencję prasową na temat projektu ustawy, pod którym muszą zebrać 100 tys. podpisów, żeby móc ją złożyć do sejmu.
Rozmowa na 96 FM – Łukasz Mejza