Lubuski oddział NFZ przyjrzał się standardom ochrony zdrowia w regionie. Powstał Lubuski Indeks Zdrowia, z którego dowiemy się na przykład, jaka jest zachorowalność na choroby cywilizacyjne, np. cukrzycę, nowotwory czy choroby psychiczne. W raporcie mowa także o dostępności kadry i usług medycznych.
Zdaniem dyrektora oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, Piotra Brombera, problemem są nie tyle ograniczone zasoby finansowe na badania, co niedobór lekarzy.
Widzimy to szczególnie na poziomie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, czyli poradni i na poziomie lekarzy rodzinnych. Tych lekarzy rodzinnych niestety jest za mało. Populacja jest mocno zaawansowana wiekowo, czyli mamy osoby starsze. To z jednej strony. Równolegle nie mamy przyrostu, czyli młodzi absolwenci kierunków lekarskich nie są zainteresowani tą specjalizacją. Stąd też jest to duży problem, bo niestety docierają do nas informacje, że trudno dostać się do lekarza rodzinnego. To jest dla nas ważne – w tym sensie, żeby jak najwięcej osób miało dostępność na tych dwóch poziomach.Piotr Bromber
Dostęp do opieki medycznej to jedno. Raport ma też uświadomić Lubuszanom, że ich zdrowie zależy od nich samych. Dlatego odnosi się również do profilaktyki, np. podejścia do szczepień ochronnych. Poza tym bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców zależy nie tylko od tego, jak zorganizowany jest system ochrony zdrowia.
To nie jest tak, że bliskość szpitala załatwia nam problem. Niestety, myślę, że w naszym myśleniu jeszcze trochę za mało elastycznego podejścia. Dostrzegam już zmiany w postawie samorządowców. Kiedyś wystarczyło wyremontować ośrodek zdrowia, wyposażyć. W tej chwili to już kompletnie nie wystarcza. Są samorządowcy, którzy zrewidowali swoje podejście. Dla przykładu większą wagę zaczęto przywiązywać do transportu publicznego, żeby pacjenci mogli dojechać do lekarza w miejscu, w którym on pracuje.Piotr Bromber
Więcej informacji o Lubuskim Indeksie Zdrowia – na radiowym Facebooku.