– Jeżeli premier zadzwoni, to nie odmówię – mówi Piotr Barczak, przewodniczący Rady Miasta, którego nazwisko przewija się w kontekście objęcia stanowiska wojewody lubuskiego.
Zwolnił je Władysław Dajczak, który w ostatnich wyborach parlamentarnych zdobył poselski mandat. Gość Rozmowy na 96 FM wyznał w Radiu Index, że do spekulacji podchodzi ze spokojem.
Wojewoda to nie jest kwestia kogoś, kto dotychczas się wykazywał. Startował w wyborach czy w czymś innym. Najczęściej tak to jest i dlatego to nazwisko funkcjonuje. Pewnie moje i innych osób. Ja do tego podchodzę w ten sposób, że to jest decyzja premiera i rządu, bo to jest przedstawiciel rządu w terenie. Jest to bardzo istotna funkcja, stąd osoba, która jest wojewodą musi mieć pełne kompetencje. To nie jest forma nagrody za dotychczasową działalność polityczną.Piotr Barczak, przewodniczący Rady Miasta Zielona Góra
Przewodniczący zielonogórskiej rady stwierdził, że miło mu jest widzieć swoje nazwisko w gronie potencjalnych kandydatów. Pytany o to, czy wojewoda powinien być z północy, czy południa regionu odpowiada, że ważniejsze są kompetencje niż pochodzenie.
Bo ta osoba kompetentna będzie uciekała od niesnasek, czy to południe, czy północ. Czy Gorzów, czy Zielona Góra. Wojewoda jest lubuski. On nie jest ani zielonogórski, ani gorzowski, ani nowosolski czy z Czerwieńska.Piotr Barczak, przewodniczący Rady Miasta Zielona Góra
Cała Rozmowa na 96 FM nie tylko na temat nowego wojewody lubuskiego do zobaczenia na portalu wZielonej.pl i na radiowym Facebooku.