Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Zielonej Górze i jeden z jego obiektów jako miejsce pobytu uchodźców? Rok temu nikt nie uwierzyłby w taki scenariusz, a tymczasem hala akrobatyczna przy ul. Urszuli pełniła taką funkcję przez niemal pół roku.
Dziś w Rozmowie na 96 FM podsumowanie ostatnich dwunastu miesięcy z życia MOSiR-u. Gościem Radia Index był dyrektor Robert Jagiełowicz, który mówił, że to kolejny intensywny rok w życiu ośrodka.
Naprawdę się sporo działo, mieliśmy w poprzednich latach pandemię, a teraz jakby tego było mało była wojna. To był jeden z elementów, który się nagle przytrafił i musieliśmy się zająć uchodźcami. To był ciężki czas dla naszych pracowników, ale i dla całego środowiska sportowego, bo obiekty zostały ograniczone. To było duże wyzwanie, ale podołaliśmy jak zawsze.
Wojna i wyzwanie migracyjne to jedno, rosnące koszty i inflacja, to drugie, z czym mierzyć się musi MOSiR. Podjęto decyzję, że basen CRS będzie działać godzinę krócej.
Na razie nie ma negatywnego oddźwięku, oczywiście telefony były, ale inaczej się nie da. Ograniczyliśmy kosztowne atrakcje. Nie oszczędzimy na ogrzewaniu czy filtrowaniu wody, na tym, co wiąże się z uzdatnianiem. To wszystko musi cały czas funkcjonować
Cała Rozmowa na 96 FM na wZielonej.pl.