– Jest potężne parcie na to, żeby takie rzeczy otwierać. My tą ścieżką będziemy podążali – deklaruje ponownie wybrany do rady miasta Filip Gryko. W ten sposób zapowiedział budowę kolejnych miejsc rekreacji w Zielonej Górze, zbliżonych do parku linowego w Dolinie Gęśnika.
Gryko uważa, że warto powtórzyć sukces, jakim okazały się tzw. Gęsie Tarasy. Choć jak przypomina, droga do budowy parku była trudna.
Chyba jeszcze w styczniu, lutym tego roku toczyła się wielka wojna. Byłem zapraszany do radia, na rozmowę w terenie z mieszkańcami. Były interwencje mediów publicznych, mówiono o wycince 500 drzew, o armagedonie w Dolinie Gęśnika. Pozwolę sobie przypomnieć taką sytuację: jak otworzyliśmy park, podeszło do mnie dwoje starszych ludzi, mieszkańców ulicy Źródlanej. Powiedzieli mi, że byli przeciwko wycince w Dolinie Gęśnika. Nawet podpisali jakieś petycje. Ale kiedy zobaczyli, jak ta dolina została przywrócona mieszkańcom, stwierdzili, że się mylili. To mnie troszkę podbudowało.
W nowej kadencji radny chce powrócić do tematu odnowienia Wzgórz Piastowskich.
Oczywiście, że z natury jest to piękne miejsce. Ale jednak uważam, że przydałoby się trochę więcej zorganizowanej rekreacji. Oczywiście znowu w połączeniu z elementem przyrody i dzikości. Myślę, że powoli do tego dochodzimy, że potrafimy znaleźć złoty środek, by nie ingerować za mocno, a z drugiej strony przywrócić coś mieszkańcom.
Cała rozmowa – do odsłuchania poniżej.
Rozmowa na 96 FM – Filip Gryko