Od rana w zielonogórskiej hali CRS będzie trwać Orkiestrowy Maraton Indoor Cycling & Running. Po raz siódmy uczestnicy jeżdżą na rowerkach stacjonarnych, a po raz drugi – biegają na bieżni.
Jak co roku Impreza cieszy się dużym zainteresowaniem. Od dwóch lat do kolarzy dołączyli biegacze. Więcej o tej akcji mówi Włodek Sosnówka.
Po raz drugi namówiliśmy biegaczy. Zrobiliśmy sobie dzisiaj taką fajną przyjemność, bo osiem drużyn, osiem zespołów się zgłosiło, także coraz więcej tych bieżni teraz na naszej hali. Mam nadzieję, że nie dojdzie do tego, że będzie więcej bieżni, a mnie rowerów. Jestem z tego dumny, bo to jedna z niewielu imprez, które jeszcze pozostały w kalendarzu, że tak powiem, kolarskim. I stąd może się też to bierze, że ludzi jednak chcą dalej pomagać, chcą się spotykać.
Jednak maraton to nie tylko zwykła jazda na rowerku czy bieganie na bieżni. To także świetna zabawa w niecodziennej atmosferze.
Przede wszystkim to jest wspaniała jazda na rowerkach stacjonarnych, oczywiście w miejscu i to jeszcze śmiesznie, bo na jednym kole, że tak powiem, ale cały fun w tym wszystkim polega na tym, że przychodzimy do hali, gdzie jest zgaszone światło, gdzie nie ma okien, nie ma światła dziennego, jest gra świateł, jest porządna muzyka głośna, motywująca, no i przede wszystkim też instruktor.
W hali CRS pojawił się też m.in. Robert Jagiełowicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zielonej Górze, który również przez chwilę będzie biegać na jednej z dostępnych bieżni.
Mnie tutaj czeka bieganko w doborowym towarzystwie z tego, co wiem, bo z Piotrkiem Protasiewiczem i Grzesiem Walaskiem mamy biegać, ale ja załatwiłem sobie taką trochę podmiankę i będą mieli lepsze towarzystwo, bo jedna z moich pracownic będzie biegała z nimi. Ja tylko chwilę. Myślę, że warto spróbować. Każdego zapraszamy, żeby zobaczyć. Ten ruch dzisiejszy jest naprawdę fajny.
W Maratonie Indoor Cycling & Running bierze udział prawie 230 uczestników i uczestniczek. Razem będą jeździć i biegać do godziny 18:30.