Jeśli spytacie Louisa Tomlinsona o jego ulubioną piosenkę z albumu „Walls”, to zanim poda ostateczną odpowiedź, zmieni zdanie parę razy. To może być tytułowy numer, który napisał wspólnie ze swoim idolem – Noelem Gallagherem – albo singiel „Don’t Let It Break Your Heart” ze zniewalającym refrenem.
Jego debiutancki album zawiera dwanaście porządnie napisanych utworów o tematyce rozciągającej się od związków i rodziny, aż do głupstw młodości i dni, w których wątpimy w samych siebie.
Louis pracował nad „Walls” całe dwa lata, starając się nagrać płytę, z której poczuje się w pełni zadowolony. – Mam wrażenie, że to dopiero początek mojej kariery. Jest tyle rzeczy, które mogą się wydarzyć i tyle planów do zrealizowania – mówi artysta. – Szczerze mówiąc podczas ostatnich kilku lat targały mną wszystkie możliwe emocje, ale dzięki temu stałem się silniejszy i pewny siebie jak nigdy wcześniej. Wiem, że stworzyłem album, który spodoba się moim fanom – oryginalny i naprawdę w moim stylu.
W marcu ubiegłego roku ukazał się utwór „Two of Us”, w którym Louis opowiada o stracie swojej mamy. Poruszył fanów artysty na całym świecie. Kolejnymi singlami zapowiadającymi album były „Kill My Mind”, „We Made It” oraz „Don’t Let It Break Your Heart”. W swoich utworach Louis nie boi się poruszać prywatnych tematów, historii miłosnych wzlotów i upadków oraz życiowych lekcji, także tych wyniesionych z czasu spędzonego w One Direction. Przykładowo, w „Habit” podejmuje refleksję na temat sławy. – Były takie momenty w mojej karierze, w których czułem się jakbym stąpał po cienkim lodzie – przyznaje. – Nie byłem w stu procentach przekonany, czy tak naprawdę chcę to ciągnąć. To było frustrujące, a oprócz tego sława bardzo przytłacza, kiedy nie czujesz się pewny siebie. Nie potrafiłem sobie jednak wyobrazić siebie bez muzyki. To nawyk, do którego ciągle wracam. Jestem wdzięczny moim fanom, że mogę robić to, co robię.
Kilka piosenek to prywatne historie związków wokalisty. Jak „Too Young”, „utwór o spotkaniu tej jedynej w wieku osiemnastu lat i byciu na to kompletnie nieprzygotowanym”. Czy „Walls”, „o powrocie z trasy po rozstaniu”, rozpoczynające się tekstem „Nothing wakes you up like waking up alone”. – Jeszcze dwa lata temu nie byłbym w stanie napisać tych wersów. Czułbym się za bardzo obnażony – mówi Louis, przyznając jednocześnie, że choć ma dopiero 27 lat, często ostatnio myśli o upływie czasu. W utworze „Fearless”, który rozpoczyna się i kończy głosami dzieci, Louis wspomina swoich rówieśników z młodości. – Patrzę na ludzi z mojej przeszłości i wydają mi się już tacy dorośli… Nie powiem, że są nudni, ale sądzę że ludzie mogliby brać życie nie aż tak poważnie.
Louis Tomlinson pracował nad płytą między innymi z Jamiem Hartmanem (Rag’n’Bone Man, James Bay) oraz Jamiem Scottem (One Direction, Justin Bieber). Artysta wyrusza właśnie w światową trasę, składającą się z 50 koncertów.