PFPS powstała w grudniu 2008 roku. Jej głównym celem miało być zjednoczenie polskiego środowiska pokerowego i podjęcie działań, mających przekonać przeciętnego obywatela, że poker to sport. Tymczasem do dnia dzisiejszego PFPS wsławiła się przede wszystkim dwoma aferami.
▪ Przekręty Federacji
Pierwsza z nich dotyczyła Tobet Pucharu Polski. Początkowo pula nagród w wielkim finale miała wynieść 200 000 punktów rankingowych, które sponsor rozgrywek miał wymienić na 50 000 euro. Jednak tuż przed finałem pula zmniejszyła się o 48 000 euro. Prezes Federacji próbował zrzucić całą odpowiedzialność na firmę Tobet, jednak to również ,,dzięki” jego działaniom oszukano pokerzystów, którzy uwierzyli w jego zapewnienia o wysokiej puli (prezes obiecywał coś, czego nawet nie miał na piśme!).
Druga impreza, w którą zamieszana była Federacja, to Tatra Series of Poker 2011. Odwołano ją z powodu nie wykupienia przez Polaków odpowiedniej ilości wejściówek. Prawda jest jednak taka, że tu też w dużej mierze zawaliła (po raz kolejny) PFPS. Do współpracy wybrał Mermaid Poker. Pytacie, co to? Ja też o nich usłyszałem dopiero w związku z TSOP 2011. Widać Federacja nie nauczyła się niczego po ,,Tobet Gate”
i postanowiła współpracować z coraz mniej znanymi firmami.
▪ Potrafimy się zjednoczyć
Pojawia się więc pytanie, czy polscy pokerzyści w ogóle potrzebują jakiegokolwiek związku, który reprezentowałby ich interesy? W obecnej sytuacji, gdy obowiązuje bubel prawny
w postaci ustawy ,,hazardowej” taki związek na pewno jest potrzebny. Chociażby po to, aby pokazać rządowi, że potrafimy się zjednoczyć i będziemy walczyć o zmianę prawa. Po drugie ogólnopolski związek ma większą siłę przebicia przy negocjacjach ze sponsorami, przy organizowaniu dużych imprez (to będzie tak naprawdę możliwe po zmianie prawa). Zawsze lepiej jest, gdy jakaś grupa jest sformalizowana. Takie było założenie Polskiej Federacji Pokera Sportowego. Co z tego wyszło? Już na samym początku istnienia w Federacji doszło do konfliktu, w efekcie którego z PFPS pożegnał się Michał Wiśniewski, jeden z założycieli Federacji. Postanowił on wziąć sprawy w swoje ręce i założył Polski Związek Pokera. Niedawno PZP uzyskało wpis do KRS i od teraz może oficjalnie działać. Jak im pójdzie?
Cóż, twórczość artystyczną Michała Wiśniewskiego i Ich Troje można oceniać różnie (ja oceniam negatywnie), ale jednego nie można mu odmówić. A mianowicie osobowości. Lider Ich Troje wyróżnia się na polskiej scenie muzycznej, co pozwoliło mu odnieść wielki sukces i nieźle na tym zarobić. Teraz, jako miłośnik pokera postanowił zrobić coś dla tego środowiska. Liczę, że jako prezes PZP również będzie potrafił wykorzystać swoją osobę, aby polski poker wyszedł z podziemia. Ponieważ PZP działa od niedawna to na efekty musimy jeszcze poczekać. Ja wierzę, że będą o wiele lepsze niż te, które zaserwowała nam PFPS. Federacja swoimi dyletanctwem zraziła wielu pokerzystów, którzy mają prawo nie mieć zaufania również do PZP. Głównym zadaniem Związku jest więc przekonać nas- pokerzystów, że warto im zaufać i przystąpić do PZP, aby wspólnie rozwijać pokera w naszym kraju.
Jedynym minusem PZP jest to, że nie należą do International Federation of Poker (ich członkiem jest PFPS). Ale być może nadejdzie taki czas, że albo PZP wchłonie PFPS, albo ta ostatnia się rozpadnie i tym samym Związek zajmie ich miejsce. W świetle obecnych wydarzeń obie opcje wydają się najlepszym rozwiązaniem.
Autor: Jakub Suszka