KULTURA:

Kim jest Większość?

Jak to z Większością – która jakby nie patrzeć, jest kobietą – bywa, trudno jej przypisać jeden motyw, jeden cel. Jednak w związku z tym, że często to właśnie większość bywa podatna na reklamy, i ta spersonifikowana Większość się poddała. Nie porzucił jej na kolana jakiś kolejny „Pomysł na…”, chociaż i tak Większość od dawna korzysta z jego pomocy, zazwyczaj nie przyznając się do tego, wręcz odwrotnie – chwaląc swój talent kulinarny – czyli czyniąc jak większość. Tym razem, jak w większości przypadków, wystarczyła krótka reklama sklepu odzieżowego. Bez zbędnych słów. Kilka kroków modelki, na końcu logo sieciówki i pojawia się następna reklama majonezu, który przecież od dawna trzeba było kupić. W takim razie czas wybrać się na zakupy po kolejny T-shirt. Większość zaczyna dążyć do swojego modowego ideału. Czemu? Bo przecież wygląd nie ma znaczenia.

Chcemy mieć lepiej

Dochodzi do najbardziej absurdalnych sytuacji, które często wynikają z zazdrości. Bo ty, on, ona, ono, wy, oni, masz, ma, macie, mają lepiej. Mimo tego że wymieniłam przed ostatnim wyrazem wiele słów, wiele osób,
i tak każdy skupi się na ostatnim przymiotniku, którego rzadko kiedy ktoś używa w stosunku do siebie. No, dobra. Bywa. Przecież chcę, chcemy mieć lepiej. Ciągle lepiej i lepiej. Bez możliwości awansu na stopień najwyższy – najlepiej. Gra nie do przejścia we własnej świadomości. Nie da się wykupić, nawet po znajomości, żadnego pakietu, żeby przedostać się na ostatni level. Wieczne demo. A innym jakoś się udaje.
I jeszcze się z tym perfidnie obnoszą. Fejsik prawdę ci powie.

Metka na pokaz

Tamten ma nowe buty. Tamci byli na wakacjach. A tamta nauczyła się używać photoshopa! Póki co mało profesjonalnie, ale przynajmniej się stara. Powykrzywiane drzewa na skutek zmian rozmiarów swojego ciała. Śmiech na sali! Ale kurtkę to ma ładną… Trochę w sojuszu z Anną Muchą – przeciwko Joannie Krupie, kupiła prawdziwą. Chyba. Raczej. Na pewno! „Przez przypadek” nie oderwała metki. Nie liczą się uczucia. Większość postanowiła być lepsza. Choć zdanie „W naszym sklepie mamy tylko skórę ekologiczną” w ustach sprzedawczyni zabrzmiało bardzo dumnie, Większość nie dała się skusić na tak niską cenę. Natomiast droga skórzana kurtka w sklepie parę przecznic dalej wyglądała zbyt tanio. Jak sztuczna! Koło się zamyka. A tamta i tak ma lepiej.

Po pewnym czasie zakończyła się już afera związana z zakupieniem markowej podróbki. Nie zakończyły się jednak fale zazdrości. W stosunku do posiadaczki i posiadaczki, która wolałaby nigdy nie być w swojej skórze. Dosłownie i w przenośni.
 
Ciągłe rankingi, wyścigi, konkursy. Nerwy i złość, która piękności szkodzi i wieczne uświadamianie sobie, że nie ma się czym szastać. Bolączki, porównywania, a przede wszystkim chęć wygrywania. Z każdej strony oceny. Szkolna, sześciostopniowa skala to zdecydowanie za mało. Miliony słów wypowiedzianych wprost albo ukrywanych tak mocno, że chyba z powodu lęków klaustrofobicznych, wydostały się do sfery życia. Bo przecież nikt nic nie mówił!

Moda na charakter?

Ewentualnie Większość coś szepnęła. Ona nie ma żadnych zahamowań. Z roztargnienia opuściła wiosenny pokaz mody. A że, jak większość, nie uznaje mało popularnej mody na charakter, musi trochę poczekać do następnej rewii. W międzyczasie pocieszy się konkursami, jakby nie wystarczyły jej codzienne słowne medale
i antypuchary bez ich fizycznej postaci.

Konstruktywna Krytyka

Wciąż narażeni na Krytykę i wciąż próbując wmówić sobie, że jest ona potrzebna, choć w sercu nienawidząc jej bardziej niż najgorszego wroga. Bo uderza bardzo boleśnie, zostawiając wyjątkowo trwały ślad. Jeden
z drugim posłuchają mądrej opinii na temat potrzeby występowania Konstruktywnej Krytyki i zaczynają  krytykować ot tak, zapominając kompletnie o drugim wyrazie, bez którego sama w sobie Krytyka traci sens. Zmienia status na wolny(a). Forever alone. To już nie to samo, co z Panem Konstruktywnym. Głodna nie jest sobą, bez niego też nie.

Kim była Soba?

Tymczasem Większości wszystkiego się odechciało. Widok tak samo wyjątkowych osób jak ona, tak samo wyglądających, tak samo modnych, identycznie świetnych, przygnębiła. Dobijająca przegrana. Zazdrość wobec mniejszości, która też nie wygrała. Ale miała LEPIEJ. Jeszcze lepiej miała zwyciężczyni – Soba. Mimo niepopularnego imienia została przez Większość zapamiętana. Z jednej strony zakompleksiona, z drugiej wyjątkowo pewna siebie Pani jednak wciąż nie dowierzała. Pytała wszystkich, kim była ta dziewczyna.
I uzyskiwała wciąż tę samą odpowiedź – „Nie udawaj, że nie wiesz! Była Sobą”.

Autor: Karina Ostapiuk

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00