Maria: Przy każdym spektaklu jest scenograf, który przygotowuje każdą postać pod względem kostiumu i charakteryzacji. Na ogół projekt jest gotowy, ale nie zawsze wychodzi w realizacji, bo się okazuje, że fryzura nie pasuje do kostiumu czy któryś z aktorów źle w tym wygląda, a więc czasem mam wpływ co na tej głowie się pojawia.
Czy zdarzają się takie drastyczne zmiany wizerunku aktora, że wychodząc na ulicę nie poznają go znajomi?
Maria: To przede wszystkim dotyczy spektakli historycznych i stylowych peruk zakładanych na głowę aktora. Wtedy rzeczywiście jest to duża zmiana w wyglądzie.
Pani również zajmuje się tworzeniem takich peruk. Jak długo zajmuje skonstruowanie jednej sztuki?
Maria: Jeśli tkałabym bez przerwy zajęłoby mi to ok. 50 godzin, natomiast w praktyce trwa to miesiąc.
Nieźle się trzeba napracować aby stworzyć sztuczne włosy. A jak praca wygląda w garderobie Pani Danuto? Pani jest od tego, aby znaleźć strój wymyślony przez scenografa czy może Pani poszaleć ze stworzeniem wyglądu postaci?
Danuta: To wszystko również zależy od scenografa. Dany jest projekt kostiumu i wtedy
z pracowni krawieckiej czy sklepu zabieram strój i moim obowiązkiem jest go odpowiednio przygotować do spektaklu, pomóc przy przebiórkach a także wyczyścić czy wyprać, aby nadawał się do kolejnego przedstawienia.
Dużo pracy w takim razie jest przy sztukach współczesnych, gdzie aktorzy nie muszą wkładać sukien z tzw. rogówką czy rondem. W zasadzie mogliby wystąpić w rzeczach, które ubierają na co dzień.
Danuta: Absolutnie nie. Jest to błędne pojęcie. Każdy szczegół ubioru jest zapisany w projekcie, poza tym każdy szczegół, w którym aktor wychodzi na scenę musi pochodzić z garderoby spektaklu, nawet buty czy skarpetki.
Co robić w takim razie gdy tuż przed spektaklem brakuje ważnej części garderoby?
Danuta: Zdarzają się takie sytuacje i wtedy szybko trzeba znaleźć coś co ewentualnie tę część zastąpi. Zdarza się i tak, że strzeli zamek czy zrobi się dziura. Muszę wtedy to zszyć w miarę możliwości by było niewidoczne.
Bardzo odpowiedzialna funkcja zatem. Czyli musi być Pani dostępna podczas trwania całego spektaklu?
Danuta: Tak. Ja włączając całą załogę techniczną. Zawsze muszę przyjść wcześniej przed spektaklem, nawet jeszcze przed aktorami. Muszę sobie wszystko przygotować, poukładać. A po zakończeniu przedstawienia doprowadzić kostiumy do stanu używalności.
Pani Mario, czy Pani również czuwa przez cały spektakl nad fryzurami aktorów?
Maria: Nie za każdym razem. Czasem ktoś się mocniej spoci i trzeba poprawić uczesanie, niekiedy muszę dopiąć perukę. Ale na ogół jest tak, że aktorzy sami czują, że coś niedobrego dzieje się na ich głowie i wtedy przychodzą do mnie czy ktoś po prostu woła mnie za kulisy, także ja nie czekam z grzebieniem na baczność (śmiech).
Czy w takiej pracy zdarzają się wpadki i jakie miały miejsce podczas stażu pracy obu Pań?
Maria: Zdarzają się. Kiedy aktor wychodzi na scenę, do tego dochodzą lampy, ludzki pot fryzura nie zawsze wygląda tak jak tego chcielibyśmy. Wąsy się odklejają na przykład.
Danuta: Pamiętam moją największą wpadkę i zapamiętam ją do końca życia (śmiech). Kolegę źle ubrałam w sukienkę. Był to dla mnie ogromny stres. To była bardzo szybka przebiórka, sukienka z podszewką. Ja zakładałam, aktor ubierał, zamotaliśmy się i w kołtunie materiału po prostu wyszedł na scenę. Myślałam, że to koniec mojej pracy, ale wiadomo, każdy człowiek ma prawo do pomyłki, a więc na swoim stanowisku pracuję nadal.
Teatr to zatem nie tylko to, co widzimy na scenie jako gotowy spektakl. To również duża grupa ludzi stojąca w cieniu, ale z olbrzymią odpowiedzialnością za to, co zobaczą widzowie. To właśnie w audycji „Za Kurtyną” będziecie mogli dowiedzieć się więcej o ich pracy i poznać sporo innych tajemnic teatru. Zapraszamy w każdy piątek o godzinie 12.
w każdy piątek
o godz. 12:00
Radio Index 96 fm
Autor: Marika Adamska, Michał Cierniak