KULTURA:

Stacja Erasmus – ruszamy w Alpy!

Pieszo?

Co tydzień (od początku roku akademickiego) organizowane były piesze wycieczki w góry pod czujnym okiem przewodnika i nauczyciela WF. Jedyne koszty, jakie każdy student musiał ponieść, to 5 euro na dojazd w odpowiednią część Alp. Cóż, 5 euro to prawie 2 obiady na uczelnianej stołówce, a w góry, jak to w góry, lepiej nie chodzić samemu… Padła decyzja: idziemy!


We francusko-erasmusowym towarzystwie, po kilku godzinach marszu i krótkiej wspinaczki zdobyłyśmy Petit Som, szczyt o wysokości 1772 m n.p.m. Tak, wiem, jest niewiele wyższy od naszej Śnieżki, ale jaka to satysfakcja wejść tam samodzielnie! I nie zapomnę, jak na szczycie przewodnik powiedział: „A teraz się odwróćcie. Widzicie? To Mont Blanc”.

Spójrzcie sami:

Ten sam Mont Blanc był celem wyprawy do Chamonix. Na najwyższym szczycie Europy już zimno i biało, ale było warto. Wjazd kolejką na ponad 3000 m i mocno odczuwalna zmiana ciśnienia to nic w porównaniu do tego, co zobaczyłyśmy na własne oczy:


A poza tym…

Zaginiona nauczycielka – ciąg dalszy

Pisałam wcześniej o zaginionej nauczycielce hiszpańskiego, która regularnie nie przychodziła na zajęcia albo przychodziła, tylko nikt nie wiedział, do jakiej sali. Owa iberystka okazała się… Kolumbijczykiem, całkiem miłym, uśmiechniętym i… niziutkim.

Mi chiamo Kamila

Wszelkie wyjścia, czy to w góry, czy na imprezę, to nawiązywanie nowych znajomości. Oprócz francuskiego, najczęściej słychać wokół włoski, hiszpański i angielski. Wchodząc na górę, w wielkich mękach, byleby nie myśleć o wysiłku i o tym, jak bardzo chciałybyśmy jeszcze być w łóżkach i spać (uczyć się, oglądać film lub co kto woli), uczymy się nawzajem swoich języków. Z kolei język polski dużą popularnością cieszy się w naszym akademiku (bo mieszkańcy mają dobre nauczycielki!). Po tygodniowych problemach z internetem, Francuzi witają nas słowami: „masz neta?”, a znajoma z Gujany Francuskiej odpisuje na sms „tak, dziękuję”. I to z polskimi znakami. Bo jak się dowiedziałyśmy, dużo mamy tego „ę”.

Pustka

I znów weekend, i znów w akademiku zostali chyba tylko sami Erasmusi oraz portier. Już się chyba przyzwyczaiłyśmy do tej weekendowej ciszy i pustki.

Pozdrawiamy z ciągle jeszcze w miarę ciepłego Chambéry!

P.S. Jedna z nas ma dziś urodziny – wszystkiego najlepszego, Iza!

Autor: Kamila Maciejewska

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00