Wszyscy mamy marzenia, które są motorem naszego życia. Owszem, planując przyszłość bierzemy pod uwagę mniejsze i większe modyfikacje, ale mając przeświadczenie, że jesteśmy panami własnego losu, mamy nadzieję, że marzenia się spełnią. Przecież jesteśmy reżyserami własnego życia, jak mawia klasyk, więc dlaczego do cholery, ponosimy porażkę?
Owe egzystencjalne rozterki przeżywamy w momentach kryzysowych, stojąc na krawędzi własnych możliwości i nie mając już żadnego wyboru. Tkwiąc przed ścianą, której nie przeskoczysz. Na przepracowanie własnych emocji i wysiłek intelektualny postawił reżyser Cezary Iber, twórca premierowego spektaklu LT „Revolutionary Road”.
Jednak szybko was uspokajam. Zadaną lekcję na temat trudnych relacji między kobietą i mężczyzną w związku, Iber podaje zielonogórskiej widowni w miłej dla oka oprawie. To prawda, reżyser nas nie atakuje zaskakującymi woltami i nie podąża szlakiem modnych trendów: kulturowej wojny płci. Zamiast tego, pozwala nam wejść w emocje bohaterów i ich niespełnione nadzieje. Ibera wpuszcza nas w świat swojego teatru: prowadzenia aktorów, konsekwentnego budowania przez nich postaci, stopniowego dawkowania napięć, aż do wstrząsającego finału. Dwie główne role April (Anna Haba) i Frank (Robert Kuraś) zanim ulegną szamotaninie emocji i uczuć, stopniowo się rozwijają.
Spektakl powstał na podstawie powieści Richarda Yatesa, która doczekała się adaptacji na dużym ekranie. „Droga do szczęścia” z rolami topowych aktorów, Kate Winslet i Leonardo DiCaprio, była opisywana „szemraną” reklamą, jako kontynuacja losów bohaterów z „Titanica”, gdyby wszystko się skończyło pomyślnie, a Rose i Jack uwiliby sobie gniazdko na przedmieściach. Nie bez powodu wspominam o filmie, ponieważ od porównań nie da się uciec, i muszę przyznać, że z takim „obciążeniem” usiadłam w sobotni wieczór na teatralnej widowni.
Jednak już pierwsza scena, emocjonalny solowy taniec April Wheeler (Anna Haba), robi ogromne wrażenie. April poprzez ekspresję ruchu i symboliczny, jednoznaczny kostium bezwstydnie rozkłada cały wachlarz kobiecych emocji. Widzimy, że kobieta w tańcu jest wyzwolona, do momentu, gdy skończy swój występ, a potem usłyszy zdawkowe pochwały przyjaciół oraz męża. Ona przez chwilę realizowała swoje aktorskie marzenie, ale szybko zostaje ściągnięta w dół. Wraca do złotej klatki – słodkiego, pastelowego domku na przedmieściach z designerskim wnętrzem, w którym przyszło jej żyć z mężem Frankiem (Robert Kuraś) i dwójką dzieci.
I właśnie to monotonne życie, wiedzione w rytmie przygotowanych posiłków, wyjścia męża do pracy i jego wieczornych powrotów, staje się kotwicą, którą chce zerwać April i pożeglować wspólnie z Frankiem do Paryża. Plan wyjazdu do Francji, początkowo ekscytujący dla obojga, staje się kłopotliwy dla niego, gdy dostaje propozycję zawodowego awansu. Wybór pomiędzy fantazyjną i niejasną przyszłością a już ułożonym życiem ze stabilnymi zarobkami jest oczywisty dla Franka, ale nie dla April. Związek zamienia się w nieskończone pasmo sprzeczek, zazdrości i wzajemnych oskarżeń.
Wolność wyrażana w ruchu zdaje się mieć znaczenie dla reżyserskiego zamysłu Ibery.
To w nim główne postaci odkrywają siebie. Zatracanie się w tańcu jest wentylem dla skostniałego związku Milly (Joanna Wąż) i Shepa (Aleksander Stasiewicz), przyjaciół Wheelerów. Dotąd układna gospodyni domowa Milly zdobywa się na odwagę i gestem niechęci odpycha męża, gdy sama na lekkim rauszu tarci równowagę. Dla Shepa taniec jest okazją do zbliżenia się do April, która go prowokuje i rozbudza jego zmysły. Brutalny gwałt niszczy pozory ustalonych eleganckich i towarzyskich norm.
Trzeźwy osąd rzeczywistości, nieoczekiwanie dla April i Franka Wheelerów, przychodzi ze strony niezrównoważonego, neurotycznego Johna (Wojciech Romańczyk), syna pani Helen Givings (Elżbieta Donimirska), który cierpi na chorobę psychiczną. Początkowo przyklaskuje ich planom, ale później wytyka egoizm każdemu z nich. Egoizm nie pozwala na ustępstwa i niszczy małżeństwo Wheelerów. Szaleńcowi wszystko uchodzi na sucho, bo nikt nie bierze go na serio i z góry skazany jest na porażkę. Nic dziwnego, że ta postać zapada nam w pamięć, bo jest „skazą” na ustalonym porządku społecznym. Takie jednostki odsyła się do zamkniętego zakładu dla obłąkanych. John też wykonuje swój taniec, nerwowe podrygi na linie życia.
Spektakl „Revolutionary Road” Cezary Ibera wyreżyserował precyzyjnie. Widać, to po sprawnych zmianach następujących po sobie scen, prowadzeniu symultanicznie fabuły i pomysłowym wykorzystaniu filmowych kadrów/wizualizacji. Dzięki tym ostatnim scena teatralna nie ogranicza działań bohaterów. Tu trzeba podkreślić, że jedna z finałowych scen, gdy April decyduje się na ostateczny krok, robi mocne wrażenie, poprzez bardzo bliskie realizmowi filmowe zdjęcia. Dosyć intrygującym zabiegiem, jest wplecenie postaci klauna, która jest sumą wszystkich lęków April, i przywodzi na myśl krwiożerczego klauna Stephena Kinga. Pragnienie natychmiastowej zmiany i przetasowania priorytetów w związku jest tak silne, że ogranicza jej pole widzenia. Czy wybór April, żeby usunąć ciąże jest jej decyzją, czy też złożoną ofiarą na ołtarzu demona egoizmu? Ten dylemat do rozstrzygnięcia pozostaje z nami na długo po spektaklu.
Chociaż najnowszy spektakl nie zaskakuje, a ogólne wrażenie jest bliskie ocenie dobrej, to należą się brawa za konsekwencję. „Revolutionary Road” nie uniknie porównań do filmu Sama Mendesa „Droga do szczęścia”. Zresztą zarówno kostiumy (Michalina Pawlak) jak i ascetyczna scenografia (Izabela Banaszek) nawiązują do lat pięćdziesiątych, podobnie jak książka i film. Dostrzegam w tym pewien atut, bo tak naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, żeby widz prześwietlił swoje życie uważniej niż April i Frank Wheelerowie. Być może nie ciasnota przedmieść nas przytłacza, lecz samotność w pandemicznym świecie.
Autor: Richard Yates
Przekład: Alina Siewior-Kuś
Reżyseria, adaptacja tekstu, ruch sceniczny: Cezary Iber
Scenografia: Izabela Banaszek
Kostiumy: Michalina Pawlak
Muzyka: Maciej Zakrzewski
Wizualizacje: Brave Boy Studio – Jan Kazimierz Barnaś, Wojciech Kamerys
Asystent reżysera: Joanna Wąż
Obsada:
April Wheeler: Anna Haba
Frank Wheeler: Robert Kuraś
Helen Givings: Elżbieta Donimirska
Maureen: Romana Filipowska
Pielęgniarka: Alicja Stasiewicz
Pani Bandy: Anna Stasiak
Milly: Joanna Wąż
Bart Polock: Lech Mackiewicz
Jack: James Malcolm
John: Wojciech Romańczyk
Shep: Aleksander Stasiewicz
Ed: Radek Walenda
Inspicjent:
Beata Sobicka-Kupczyk