AZS:

AZS górą w derbach, ale Bielawianka też wygrywa i na pewno zagra w play-off

Sobotni wieczór okazał się bardzo radosny dla kibiców zgromadzonych w hali UZ przy ulicy profesora Szafrana. AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego podejmował wyżej notowaną drużynę Sobieskiego Areny Żagań. Akademicy nie stracili nawet seta, wygrywając poszczególne partie 25:19, 25:19, 25:16!

Niewiele zapowiadało łatwą przeprawę gospodarzy, bowiem w poprzednim meczu tych dwóch drużyn to siatkarze AZS-u Uniwersytetu Zielonogórskiego musieli uznać wyższość rywali, a ponadto drużyna Sobieskiego  zajmuje wyższe miejsce w tabeli. Dziś jednakże to akademicy pokazali wyższość, prezentując koncertową grę. Trudno wskazać element gry, w którym siatkarze AZS-u nie górowali wyraźnie nad rywalami. Akademicy błyszczeli w ataku, mieli też skuteczną zagrywkę.

Zawiodło u nas przyjęcie, ale było to spowodowane tym, że Zielona Góra postawiła ciężkie warunki na zagrywce, seriami po 2-3 zagrywki asowe. Naliczyłem takich zagrywek chyba 15, także z takim przyjęciem nie da się grać. Nie odrzucaliśmy zespołu z Zielonej Góry od siatki, a oni nas odrzucali. Ewidentnie zaskoczyła im zagrywka i to był wiodący element.Krzysztof Dobek, trener Sobieskiego Areny Żagań

Sam początek pierwszego seta to bardzo zacięta walka obu zespołów, ale to akademicy wykazali się większą determinacją i skutecznością. Przełożyło się to na wynik, bowiem goście nie potrafili przełamać prowadzenia zawodników AZS-u, którzy ostatecznie zwyciężyli w pierwszej odsłonie 25:19. 

Zielonogórzanie od początku drugiego seta również wyraźnie dominowali i nie pozwolili ani przez chwilę dojść do remisu zawodnikom przyjezdnym, którzy w dalszym ciągu nie radzili sobie z bardzo pewną grą gospodarzy, a ponadto sami popełniali sporo błędów przy zagrywce i przegrali ostatecznie w takich samych rozmiarach.

Przebieg początkowych minut trzeciej odsłony spotkania był nieco inny, bowiem to żaganianie prowadzili grę. Taki stan rzeczy nie potrwał jednak długo, gdyż przy dziewiątym punkcie nastąpiło przełamanie i to zielonogórzanie wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca meczu. Akademicy całkowicie zdominowali rywali i wygrali ostatecznie 25:16.

Myślę, że nie mamy gorszych umiejętności od tego zespołu. Może na papierze wygląda to troszkę słabiej, ale widać, że dzisiaj też dołożyliśmy dużo serducha i zaangażowania. Odczytaliśmy zespół z Żagania. Wiedzieliśmy, co z nimi grać i na kogo grać. Chyba chcieliśmy dziś bardziej wygrać. Żagań liczył może na jakieś punkty, ale to my byliśmy w pozycji atakującej i zaskakiwaliśmy od początku każdego seta. Jedynie ten trzeci set szedł po równo do dziesiątego punktu, ale potem zaczęliśmy już odskakiwać. Wiktor Zasowski, grający trener AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego

Złe wieści nadeszły dla akademików już po derbach z Bielawy. Bielawianka pokonała 3:2 Aquę-Zdrój Wałbrzych i tym samym zapewniła sobie awans do fazy play-off. AZS ma już tylko matematyczne szanse na awans do czołowej czwórki. Może się to stać jedynie kosztem Sobieskiego, który w ostatniej kolejce rundy zasadniczej, za dwa tygodnie, będzie podejmował MUKS Ziemię Milicką. Rywalem akademików będzie Rosiek. Spotkanie zostanie rozegrane w Sycowie.

Relacja: Karol Kostrzewa

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00