W mieszanych nastrojach zakończyli zmagania w pierwszym dniu winobraniowego turnieju siatkarze AZS-u Zielona Góra. Wygrana 3:2 z Sobieskim Żagań cieszy, ale porażka 0:3 z Orłem Międzyrzecz daje trenerowi Krzysztofowi Dobkowi do myślenia.
Pierwszym rywalem AZS-u był WKS Sobieski Arena Żagań. W pierwszym secie dopiero końcówka zadecydowała o wygraniu jej przez akademików 25:23. W kolejnej odsłonie podopieczni Krzysztofa Dobka ulegli do 19. Kolejne dwa sety, ze zmiennym szczęściem dla AZS-u rozgrywane były na przewagi. Najpierw akademicy wygrali 28:26, by następnie ulec 24:26. Tie break zakończył się stosunkowo szybką wygraną gospodarzy 15:8.
“Za pierwszy mecz trzeba chłopaków pochwalić.” Tak mówił o pierwszym spotkaniu szkoleniowiec AZS-u Krzysztof Dobek. W drugim starciu z Orłem Międzyrzecz powodów do radości było zdecydowanie mniej. Po zmianach szkoleniowca na parkiecie pojawiło się kilku graczy, którzy nie wystąpili wcześniej. Były problemy z serwisami, a przede wszystkim z brakiem walki. Między innymi to zdecydowało o porażce do 23, 12 i 22, a w konsekwencji w całym meczu 0:3.
Po pierwszym dniu winobraniowego turnieju trener zielonogórzan miał wyraźne zastrzeżenia do gry akademików.
Krzysztof Dobek – trener KU AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego
W pozostałych spotkaniach Orzeł Międzyrzecz pokonał UKS Kołobrzeg 3:0, by następnie siatkarze z nad morza ulegli takim samym rezultatem Arenie Żagań.