Snookerzysta Mateusz Baranowski w niższych kategoriach wiekowych poznał smak Mistrzostwa Polska, teraz złoto wywalczył w rywalizacji otwartej. Dla niespełna 20-letniego zielonogórzanina snooker jest całym życiem, ale w napiętym harmonogramie zostawił też czas, aby studiować na Uniwersytecie Zielonogórskim.
Baranowski o pierwsze seniorskie złoto walczył w Lublinie. Przez fazę grupową przemknął jak ekspres, podobnie było w drabince, aż do finału, w którym zmierzył się z Kacprem Filipiakiem.
– Do finału nie miałem ciężkiego meczu, a o złoto grałem z odwiecznym rywalem. Przegrywałem 3:5, a wygrałem 6:5. Jestem bardzo zadowolony – ocenia Baranowski.
W kraju dziś trofea zbiera albo Baranowski, albo Filipiak. Rywal z Warszawy sprzątnął Mateuszowi sprzed nosa występ na Igrzyskach Sportów Nieolimpijskich we Wrocławiu. Filipiak wygrał dodatkowy mecz Polskiej Ligi Snookera.
– Dogonił mnie w rankingu, później wygrał dodatkowy mecz. Chciałem bardzo zrewanżować się za przegraną – wyjaśnia zielonogórzanin.
Nim Baranowski pojechał na Mistrzostwa Polski walczył w Mistrzostwach Europy na Cyprze. W rywalizacji zawodników do lat 21 zajął 5. miejsce.
– Ogólnie jestem zadowolony, ale liczyłem na medal. Z perspektywy czasu widzę, że to był bardzo dobry turniej.
Zwycięzca turnieju ME U 21 zdobył przepustkę do Main Touru, a gra z zawodowcami to marzenie Baranowskiego. Spróbuje je spełnić na turnieju Q School.
– To są dwa turnieje, w których gra ok. 200 osób. Z obu wchodzą po cztery osoby i jeszcze ranking po turniejowy, z którego wchodzą cztery osoby. 12 snookerzystów kwalifikuje się do Main Touru. Ja jeszcze nie miałem przyjemności zagrać w tych zawodach.
Mateusz, na co dzień jest studentem wychowania fizycznego na naszej uczelni.
– Pierwsze półrocze zaliczone. Jestem zadowolony, wiadomo trzeba się uczyć, ale studia są do pogodzenia. Na ten moment nie przeszkadza mi to w uprawianiu snookera. Bardzo mi się podoba. Nauczyciele też są fajnie nastawieni – kończy snookerowy mistrz kraju.
Rozmowa z Mateuszem Baranowskim