KOSZYKÓWKA:

Z Siarką zgodnie z planem

Po wielkich emocjach w Pucharze Europy nadeszła pora, aby zajrzeć na ligowe podwórko. Do Zielonej Góry przyjechała przedostatnia w tabeli Siarka. W pierwszych minutach meczu było dość sennie. Stelmet grał swoje, Siarka jakoś się trzymała, w sumie mecz przyjaźni. W połowie kwarty na boisku była już cała druga piątka, która zakończyła tą kwartę wynikiem 31:21.

W drugiej kwarce goście skrzętnie minimalizowali straty, na tyle, że w 17 minucie doprowadzili do remisu po 38, a chwilę później wyszli na prowadzenie. Nie trwało jednak to długo. Gospodarze nie forsowali się jakoś strasznie w obronie, co można było zaobserwować po wyniku. 50:45 po pierwszej połowie i pytanie, które mogła sobie zadawać coraz większa część kibiców. Czy padnie setka?

Na początku trzeciej kwarty czwarty faul złapali Koszarek i Ponitka. Cała ta sytuacja przebudziła ekipę Saso Filipowskiego, którzy błyskawicznie odskoczyli na 61:48, po czym trener gości musiał prosić o czas. Przerwa nie zmieniła za bardzo gry przyjezdnych. Stelmet już wtedy rozstrzygnął losy meczu.

26 „oczek” zaliczki przed ostatnią kwartą dawało duży zapas spokoju, dzięki któremu Stelmet spokojnie dograł mecz do końca. Siarce starczyło sił tylko na pierwszą połowę, jednak trzeba przyznać, że pozostawili po sobie pozytywne wrażenie.

Autor: Łukasz Ostrowski

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00