Nie z Besiktasem, nie z Anwilem ani nie z Polskim Cukrem, tylko z Treflem Sopot, pierwszej porażki pod wodzą Andreja Urlepa doznał Stelmet Enea BC Zielona Góra. Mistrzowie Polski przegrali z 12. zespołem Energa Basket Ligi 90:94.
1:49 – tylko tyle czasu na prowadzeniu byli zielonogórzanie. Goście od początku grali z dużą energią, a ich liderem był Obie Trotter. Amerykanin rozgrywał pierwszy mecz po powrocie do Polski. W hali CRS spisał się fenomenalnie – już w pierwszej kwarcie rzucił 15 pkt., a w całym spotkaniu 24. Stelmet w ataku to przede wszystkim Vladimir Dragicević. Czarnogórzec rzucił aż 37 pkt., trafiając 16 z 20 rzutów z gry. Niestety, tak dobrego dorobku nie okrasił zwycięstwem. Wydawało się, że pogoń zielonogórzan udanie zakończy się w czwartej kwarcie. Po 30 minutach gry był remis 75:75. Goście na początku ostatniej części meczu błyskawicznie odskoczyli jednak dwiema „trójkami”. Z dystansu trafili Filip Dylewicz i Jakub Karolak. Gospodarze w końcówce próbowali odwrócić losy meczu, ale bezskutecznie.
Wściekły był po meczu Andrej Urlep. Trener zielonogórzan stwierdził, że jego podopieczni zlekceważyli przeciwnika. Przemysław Zamojski z kolei dodał, że zielonogórzanie nie mogą grać z takim zaangażowaniem jak w meczu przeciwko Treflowi. Posłuchajcie przedstawicieli Stelmetu.
Przemysław Zamojski – Stelmet Enea BC Zielona Góra
Andrej Urlep – trener Stelmetu Enei BC Zielona Góra