Nie poruszając spraw finansowych, bo jak jest wszyscy wiedzą. Jednak mimo pustej kasy drużyna Lechii UKP wyruszyła do Torunia dzień przed meczem. Mogło to napawać optymizmem, bo jak wiadomo piłkarze mieli zagrać „na świeżości”. Było tak przez pierwsze 45 minut. Lechia dominowała, stwarzała groźne sytuacje, czego efektem była bramka Michała Kojdera z 22 minuty spotkania, ale po kolei. Pierwsze minuty, to badanie się obydwu zespołów. W 12 minucie pierwszy sygnał ostrzegawczy wysłał Kojder, który strzałem z dwudziestego metra próbował pokonać Woźniaka. Następnie niecelne strzały Topolskiego, a potem Świtaja z rzutu wolnego. Kolejna akcja przyniosła prowadzenie gościom z Zielonej Góry. Po błędzie środkowych obrońców strzałem głową bramkarza Elany pokonał Michał Kojder. Lechia poszła za ciosem i już cztery minuty później mogła paść druga bramka. Strzał Góreckiego „wypluł” przed siebie Woźniak, jednak żaden z naszych piłkarzy nie wbił piłki do pustej bramki. Pierwsza połowa dobiegła końca w wolniejszym tempie, a zielonogórzanie starali się kontrolować przebieg spotkania.
Siatkarskie zapędy znów dają o sobie znać
Początek drugiej połowy pozwalał sądzić, że w szatni gospodarzy było naprawdę gorąco. Trener Borończyk zdecydował się na dwie zmiany. Na boisku pojawiło się dwóch Ukraińców, a jeden z nich odmienił losy spotkania. Lechia nie zdążyła jeszcze wejść w mecz, kiedy Krystian Głowania zagrał ręką w polu karnym. Decyzja sędziego była jak wyrok. Rzut karny dla Elany. Protesty naszych piłkarzy nic nie dały, a jedenastkę na bramkę zamienił Bartosz Kowalski. To był przełomowy moment spotkania. Z zielonogórzan jakby zeszło powietrze. Próbowali to wykorzystać zawodnicy gospodarzy, jednak tym razem w sytuacji jeden na jeden Twarowski okazał się lepszy od Zamary. Kilka minut później strzał Atanackovica minimalnie mija słupek bramki strzeżonej przez naszego bramkarza. Lechia przebudziła się na piętnaście minut przed końcem spotkania, jednak Jeremicz w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie trafił do pustej bramki. Jak wiadomo niewykorzystane sytuacje się mszczą i zielonogórzanie przekonali się o tym już chwile później. Podanie Atanackovica wykorzystał Zamara, który przelobował Twarowskiego. Zamiast prowadzenia Lechii oglądaliśmy radość gospodarzy. Ostatnie minuty spotkania to mądra gra torunian, którzy kontrolowali grę do końcowego gwizdka.
Elana Toruń – Lechia UKP Zielona Góra 2:1 (0:1)
Kowalski (k) 53, Zamara 76 – Kojder 22
Elana: Woźniak, Warczachowski, Kowalski, Atanackovic, Manelski (46. Zamara), Czarnecki, Wróbel, Świderek, Charzewski, Loda, Bilski (46. Wiarstak (75. Grube))
Lechia: Twarowski, Pawliczak, Jasiński, Wojtysiak, Markowski (83. Marczak), Górecki, Głowania, Topolski, Świtaj, Jeremicz (77. Piskorski), Kojder
Żółte kartki: Wróbel, Loda, Zamara (Elana) – Wojtysiak (x2), Jeremicz, Jasiński, Pawliczak (Lechia)
Czerwona kartka: Wojtysiak (za drugą żółtą po meczu)
Autor: Kamil Kolański