Martina Hingis tylko w pierwszym secie starała się nawiązać jakąkolwiek walkę z Agnieszką Radwańską. Druga odsłona przebiegała pod dyktando Polki. Całe spotkanie przebiegało bez większej historii, choć nie brakowało ciekawych wymian.
Wielkie brawa należą się zielonogórskiej publiczności, która być może nie wypełniła hali CRS do ostatniego miejsca, ale dopingiem imponowała.
Autor: Paweł Hekman