Na szczęście impreza ta była typowymi zawodami o tzw. „pietruszkę”. Dla znacznej większości startujących były to jedynie testy. Potraktowali je raczej jako trening „na przetarcie” na obcym terenie. Duża część zawodników wybrała udział w niższych (łatwiejszych) klasach niż zazwyczaj, aby przypomnieć sobie i koniom tryb startowy. Ponadto, na najważniejsze turnieje czas przyjdzie dopiero w pełni sezonu (około maja, być może kwietnia), więc na osiągnięcie formy jest jeszcze czas, a dzięki właśnie takiemu wyjazdowi jeźdźcy wiedzą, na czym stoją.
Strzegom był licznie obsadzony, a zawodnicy ZKS-u Drzonków nie wypadli najlepiej:
Marcin Pakulski podsumowuje krótko strzegomskie zawody
Najbardziej udany start ma za sobą Paulina Maciejewska, która zajęła w swoim konkursie drugie miejsce. Zawodniczka jednak celuje w trudniejsze konkursy na przestrzeni całego sezonu.
Pełne wyniki zawodów możecie znaleźć TUTAJ.
Zazwyczaj nie jest łatwo określić, co się nie udało i dlaczego:
Marcin Pakulski wyjaśnia, co mogło się nie udać
W tym wypadku przeważnie był to stres, standardowo związany z pierwszym startem w otwartym sezonie. Przyczyny takiego stanu rzeczy wyjaśniamy:
Marcin Pakulski określa największe i najczęstsze problemy
Ogólnie rzecz zatem biorąc, trzeba po prostu kontynuować pracę z koniem i treningi, nie załamywać się niepowodzeniem. Należy zwrócić uwagę, że okazję do poprawki wyników zielonogórzanie mają już za 2 tygodnie:
Marcin Pakulski o najbliższych planach
A już od środy do Drzonkowa przyjeżdża znowu Adam Liedermann, który zajmie się swoimi jeźdźcami. Ekipa przepracuje razem kilka dni i uda się na następne zawody z dobrą motywacją. Jeżeli chcecie przeczytać lub przypomnieć sobie na czym w ogóle polega ta jeździecka dyscyplina, zajrzyjcie tutaj:
[%]php%news%20661[%]
[%]php%news%20728[%]
Autor: Radio Index