Wczoraj po godzinie 17 w Sulechowie wybuchł pożar nieczynnej hali produkcyjnej zakładu meblowego przy ulicy Kościuszki. Czarny dym nad Sulechowem był widoczny z kilkudziesięciu kilometrów. Na miejscu pracowało 14 zastępów straży pożarnej.
Na szczęście nikt nie ucierpiał. – Ewakuowano mieszkańców pobliskich domów, a dziś odwołano zajęcia w przedszkolu, które znajduje się w sąsiedztwie pogorzeliska – mówi mł. bryg. Arkadiusz Kaniak, rzecznik prasowy lubuskich strażaków.
To nie pierwszy pożar w tym miejscu i nie pierwszy w tym roku, ale jego rozmiary już znacznie większe niż w kwietniu. Czarny dym był widoczny z kilkudziesięciu kilometrów, a do interwencji z godziny na godziny przyjeżdżało coraz więcej służb.
Przez kolejne godziny strażacy będą monitorować pożarzysko.