Niespodzianka w Energa Basket Lidze. Enea Zastal BC w swoim trzecim domowym meczu w tym sezonie musiał przełknąć gorycz porażki. Zielonogórzanie przegrali z beniaminkiem, Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk 83:91.
19 punktów – taką przewagę podopieczni Olivera Vidina mieli w drugiej kwarcie spotkania. Po wyrównanej pierwszej kwarcie Zastal wrzucił wyższy bieg w drugiej i przewaga zaczęła sięgać granicy 20 “oczek”. Na przerwę zielonogórzanie schodzili na 14-punktowym plusie, popisując się m.in. świetną skutecznością za 3 punkty. Do przerwy zza łuku było 8 na 12, a po zmianie stron? Zielonogórzanie dorzucili już tylko dwie “trójki”.
Do tego w całym meczu należy dołożyć kolejny raz kiepską skuteczność z linii rzutów wolnych, tylko niespełna 60% (13 na 22). Trzecia kwarta to pogoń Czarnych. Pierwsze skrzypce grali zawodnicy zza oceanu – Billy Garrett i Marek Klassen – obaj w całym meczu rzucili po 24 punkty i Bo Beech, autor 15 “oczek”. Zagranicznych graczy w ważnym momencie wsparli polscy koszykarze. W czwartej kwarcie dwie ważne “trójki’ rzucił Jakub Musiał.
Na początku czwartej kwarty Czarni prowadzili już różnicą 7 punktów. Zastal gonił, na moment po celnym rzucie z dystansu Devoe Josepha nawet prowadził punktem (6 minut przed końcem), ale po chwili znów bliżej zwycięstwa byli goście. Jeszcze 2 minuty przed końcową syreną był remis 80:80, a półtorej minuty przed końcem, gdy Zastal przegrywał dwoma punktami, piłka wykręciła się z kosza po rzucie za 3 punkty Jarosława Zyskowskiego. Ostatnie akcje lepiej finalizowali goście i to oni wygrali w Zielonej Górze, a tym samym legitymują się obecnie bilansem 3-0 w polskiej lidze.
Dla pokonanych najwięcej, 24 punkty rzucił Dragan Apić.
