Lechia Zielona Góra dzielnie stawiała czoła pierwszoligowej Arce Gdynia w 1/16 Pucharu Polski. Podopieczni Andrzeja Sawickiego stracili gola w 94 minucie spotkania. Bramkę na wagę zwycięstwa 1:0 dla gości tuż przed końcowym gwizdkiem zdobył Jerzy Tomal.
Im dłużej trwał ten mecz, tym śmielej poczynał sobie nasz III-ligowiec. Lechia inicjatywę na dobre przejęła w drugiej połowie, a kilka dogodnych sytuacji na przestrzeni całego spotkania miał Przemysław Mycan, bramkarza gości mogli też pokonać Artur Małecki i Mykyta Łoboda.
Trzeba skomplementować bardzo zespół. Taka szansa na taki sukces może się już długo nie powtórzyć. O ile pierwsza połowa była bardzo wyrównana, to w drugiej mieliśmy tyle sytuacji, że – z całym szacunkiem – z Foto Higieną Gać tyle nie mieliśmy. Grając z takim przeciwnikiem margines błędu jest bardzo mały. Futbol jest bezwzględny. Sytuacje, których nie wykorzystasz się po prostu mszczą. Strasznie to boli.Andrzej Sawicki, trener Lechii Zielona Góra
Goście decydujący cios zadali, gdy lada chwila miał rozlegnąć się końcowy gwizdek. W oczekiwaniu na dogrywkę bramkę na wagę zwycięstwa dla Arki zdobył Jerzy Tomal.
Na pewno to był ciężki mecz, dobrze, że udało się wygrać w regulaminowym czasie gry. To był taki spontan, ja jako prawy obrońca się za często w takich sytuacjach nie znajduję. Piłka mi “naszła”, zawinąłem po rogu i na szczęście wpadła. Moja bramka cieszy. Lechia sprawiła nam bardzo dużo problemów.Jerzy Tomal, Arka Gdynia
Już w sobotę Lechia w III lidze zagra w lubuskich derbach z Cariną Gubin.